KWARTALNIK
NR 4 (17) 2012
WYDAWCA
Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego
ul. Wybickiego 3a, 31-261 Kraków
tel.: (+48) 12 629 85 14; faks: (+48) 12 629 85 15
e-mail: [email protected]
Organizacja Pożytku Publicznego
Nr konta 77 2130 0004 2001 0255 9953 0005
Utilitia sp. z o.o.
ul. Jana Pawła II 64, 32-091 Michałowice
tel.: (+48) 663 883 600
e-mail: [email protected]
Podmiotem odpowiedzialnym za publikację treści merytorycznych jest Fundacja Instytut Rozwoju Regionalnego.
Podmiotem odpowiedzialnym za działalność reklamową jest Utilitia sp. z o.o.
REDAKTOR NACZELNY
Joanna Piwowońska
tel. kom. (+48) 663 883 332
e-mail: [email protected]
INTERNET
SKŁAD KOMPUTEROWY
More Concept
Marcin de Lehenstein Werndl
FOTOGRAFIA NA OKŁADCE
GTS Production
DRUK
K&K
DZIAŁ REKLAMY
e-mail: [email protected]
Redakcja nie odpowiada za treść publikowanych reklam, ogłoszeń, materiałów sponsorowanych i informacyjnych.
Nakład dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania, zmian stylistycznych i opatrywania nowymi tytułami materiałów nadesłanych do druku. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.
Wszystkie teksty zawarte w tym numerze czasopisma Tyfloświat, z wyłączeniem materiału informacyjnego "Nowe możliwości edukacji osób niewidomych na poziomie wyższym" oraz materiału "Komputerowe wspomaganie edukacji muzycznej", których przedruk wymaga odrębnej zgody autora, dostępne są na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Ponownie rozpowszechniany utwór, dostępny na tej licencji, musi zawierać następujące informacje: imię i nazwisko autora tekstu, nazwę czasopisma oraz jego numer. Zdjęcia zawarte w czasopiśmie chronione są prawem autorskim i ich przedruk wymaga zgody autora.
Fotografie i ilustracje chronione są prawami autorskimi
Akademicka Biblioteka Cyfrowa od kuchni
Henryk Lubawy ujawnia kulisy tworzenia Akademickiej Biblioteki Cyfrowej, udostępniającej swoje zasoby studentom niepełnosprawnym z całej Polski.
Komputerowe wspomaganie edukacji muzycznej
Kontynuując wątek brajla, poruszony w poprzednim numerze Tyfloświata, dr Włodzimierz Wysocki przybliża projekt „System Kaliope”, mający zoptymalizować transkrypcję zapisów nutowych do postaci brajlowskiej.
Dostępny transport kluczem do rehabilitacji społecznej i zawodowej osób niepełnosprawnych
Michał Dębiec w kolejnym artykule, dotyczącym zagadnień związanych z poruszaniem się osób niepełnosprawnych środkami komunikacji, przygląda się tym razem nieco szerzej zagadnieniu miejskiej komunikacji publicznej. Czy na pewno dostosowanie tramwaju czy autobusu wystarczy, by powiedzieć, że jest ona dostępna?
Zoom H2 – funkcjonalny rejestrator w rozsądnej cenie
Tomasz Tworek przedstawia kolejny rejestrator rodem z Kraju kwitnącej wiśni. Tym razem pod lupę bierze nieco starszy model – Zooma H2.
Internet na dwa łącza, czyli niezbędnik telepracownika
Michał Dziwisz podpowiada, co zrobić, by problemy z łączem internetowym nie spędzały snu z powiek osobom pracującym zdalnie.
Robert Łabędzki odpowiada na pytanie, czy koniecznie należy kupić w tym roku nowy telewizor i prezentuje przykład urządzenia do odbioru Naziemnej Telewizji Cyfrowej, która zastąpić ma dostępny dotychczas sygnał analogowy.
Piotr Witekzapoznaje Czytelników z bezpłatnym oprogramowaniem udźwiękawiającym do smartphone’ów z systemem Symbian, będącym owocem współpracy Nokii i Code Factory.
Nowe możliwości edukacji osób niewidomych na poziomie wyższym
Natalia Noczeń odpowiada na pytanie, dlaczego warto studiować na kierunkach ścisłych i prezentuje działalność Centrum Adaptacji, uruchomionego w ramach działalności Stowarzyszenia „Twoje nowe możliwości”.
Henryk Lubawy*
fot.
Z codziennej praktyki wsparcia studentów niepełnosprawnych wzrokowo na UAM wynika, że mogą wystąpić sytuacje niepotrzebnego powielania pracy. Zdarzyło się już, iż dwóch pracowników zajmujących się wsparciem dla niewidomych, pracujących w odległych budynkach uniwersyteckich, na zamówienie różnych studentów, zajmowało się przygotowaniem adaptacji tej samej książki. Sytuację tę wykryto na szczęście w miarę szybko i siły zostały spożytkowane w innym celu tak, aby zwielokrotnić efektywność działania.
Aby uniknąć tego typu sytuacji i nie powielać niepotrzebnie pracy, a raczej skupić się na jej zwielokrotnieniu, bardzo przydatna byłaby możliwość informowania o przygotowywaniu materiałów edukacyjnych oraz ich wymiana. Zupełnie naturalnym miejscem do takiego wzajemnego komunikowania się i wymiany jest Internet, a formą platforma
Nad wprowadzeniem takiego na początek najprostszego systemu wzajemnego powiadamiania się myśleliśmy na UAM. Studentów z niepełnosprawnością wzroku jest u nas sporo, a uczelnia rozrzucona we wszystkich dzielnicach miasta. Zanim jednak nasze pomysły wyszły z fazy wczesno-koncepcyjnej, otrzymaliśmy zaproszenie do uczestnictwa w projekcie zainicjowanym i prowadzonym przez Biuro ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach projektu "Edukacja, niepełnosprawność, informacja, technologia – likwidowanie barier w dostępie osób niepełnosprawnych do edukacji" współfinansowanego przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki powstała Akademicka Biblioteka Cyfrowa. Biblioteka jest platformą wymiany informacji o zaadaptowanych materiałach, będącą Internetowym centrum materiałów dydaktycznych w postaci biblioteki cyfrowej dla studentów niepełnosprawnych.
fot. Prowadzenie prac adaptacyjnych nad wybranymi przez studentów woluminami jest szczególnieważnedla słuchaczy kierunków ścisłych, których największą bolączką jest brak zaadaptowanych pomocy naukowych, w tym podręczników akademickich
Biblioteka dostępna jest w Internecie pod adresem http://www.abc.uw.edu.pl.
Po wybraniu tego adresu internetowego w przeglądarce ukaże się ekran startowy biblioteki. I tyle o bibliotece może się dowiedzieć każdy jej użytkownik. Można zapoznać się również z artykułem Aleksandry Bohusz, opublikowanym w nr 2 (11) Tyfloświata z 2011.
Poniższy artykuł zawiera kilka spostrzeżeń na temat tworzenia i funkcjonowania Akademickiej Biblioteki Cyfrowej, widzianej z punktu widzenia osoby współuczestniczącej w jej powstawaniu i oddawaniu do użytku oraz przeprowadzaniu pierwszych testów eksploatacyjnych. W celu uproszczenia przekazu, będzie mowa tylko o książkach, choć w Bibliotece dostępne są również inne materiały. Ma to być niejako widok Biblioteki od kuchni.
Koordynator projektu zaprosił do współpracy inne uczelnie, które na tej wspólnej platformie mają udostępniać swoje zasoby przygotowanych i zaadaptowanych materiałów dydaktycznych. Tym samym w od początku w projekcie współuczestniczą następujące uczelnie:
Pierwsze spotkanie przedstawicieli uczelni odbyło się pod koniec marca 2010 roku. Zapoznaliśmy się ze wstępną koncepcją budowy biblioteki. Istotne było to, że na spotkanie przybyli nie tylko przedstawiciele różnych uczelni, ale i ludzie różnych profesji: bibliotekarze, informatycy – zajmujący się w swych macierzystych uczelniach wsparciem dla niewidomych i słabowidzących studentów. Powstał wówczas dokument będący podstawą opracowania specyfikacji budowy biblioteki. Dyskusje nad nim trwały przez kilka miesięcy, do lipca 2010 roku. Wiele rzeczy należało wówczas ustalić i przedyskutować, w jaki sposób mają być wykonane. Przyznaję, że mając przygotowanie z informatyki i zajmując się od wielu lat technologią wspierającą niepełnosprawnych wzrokowo o wielu sprawach związanych z bibliotekarstwem nie miałem pojęcia.
Tak jak już wspominałem, zespół składał się z fachowców z różnych dziedzin i w końcu wszystkie zawiłości składowania książek zostały uzgodnione. W lipcu wybrany został przez koordynatora projektu wykonawca systemu. Prace trwały do grudnia 2010 roku. Wówczas system został zainstalowany na serwerze Uniwersytetu Warszawskiego. Tak naprawdę od samego początku był dostępny za pośrednictwem Internetu. To była jedyna metoda, aby nauczyć się go wykorzystywać i przetestować.
Oficjalne uruchomienie i oddanie systemu do użytku odbyło się 5 maja 2011 roku podczas konferencji w Europejskim Dniu Protestu Przeciw Dyskryminacji Osób Niepełnosprawnych. Uruchomienie tak dużego systemu wymagało jednak wcześniejszej, mrówczej pracy nad systemem w wersji beta, aby sprawdzić, czy wszystkie założenia powstałe na etapie pisania specyfikacji udało się osiągnąć i w miarę możliwości dopracować, czy wprowadzić drobne udoskonalenia. Czy wszystko udało się osiągnąć i czy użytkownicy będą zadowoleni, czas pokaże.
Z pewnością najważniejszym użytkownikiem, tym, dla którego cały system powstał, jest Czytelnik Prawo zezwala przetwarzać opublikowane utwory dla potrzeb niepełnosprawnych, ale tylko dla niepełnosprawnych. Z zastrzeżenia tego wynika konieczność rejestrowania użytkowników i weryfikacji ich uprawnień, niepełnosprawności, do korzystania z zasobów biblioteki. Ktoś musi tę weryfikację przeprowadzić. Ponadto ktoś przecież musi umieszczać książki w bibliotece. W związku z tymi różnymi zadaniami, osoby mające dostęp do systemu – użytkownicy systemu – dzielą się na kilka kategorii ze względu na ich uprawnienia do wykonywania pewnych funkcji. Są to:
W tej hierarchii najmniejsze uprawnienia ma oczywiście Czytelnik. Może jedynie przeglądać katalog zbiorów oraz pobierać zasoby biblioteki. Każdy stojący wyżej w przedstawionej hierarchii ma wszystkie uprawnienia, jakie posiada użytkownik niższego szczebla plus swoje, specyficzne dla danej funkcji.
Największe uprawnienia ma oczywiście Administrator systemu. Zarządza całym systemem. Jak w każdym systemie komputerowym, władza Administratora systemu jest wielka i sięga do każdego z Czytelników czy zasobów umieszczonych w katalogu. Jednak Administrator nie zajmuje się szczegółami, gdyż ABC powstała z myślą o współpracy i możliwości wymiany dokumentów przez różne uczelnie. Każda z uczelni dysponuje swoim własnym profilem w ABC, w ramach którego jest w pełni autonomiczna. Można śmiało powiedzieć, że głównym zadaniem Administratora systemu jest tworzenie nowych profili uczelni pragnących przystąpić do współpracy w ramach ABC oraz tworzyć w nich konta Administratorów profili.
fot. Istnienie Akademickiej Biblioteki Cyfrowej ma umożliwić studentom niepełnosprawnym swobodny dostęp do materiałów niezbędnych im do nauki oraz uniknąć niepotrzebnego zwielokrotniania prac adaptacyjnych nad poszczególnymi woluminami
W ramach tak utworzonego profilu pełnię władzy ma jego Administrator. W ten sposób część władzy administrowania systemem zostaje przekazana na niższy poziom jest rozproszona. Zadaniem Administratora profilu jest aktywowanie i zarządzanie kontami użytkowników w ramach danego profilu uczelni. Administratorzy profili uczelnianych współpracują nad sprawnym funkcjonowaniem systemu, jednocześnie rozbudowując liczbę jego użytkowników. Współpracują, zajmując się sprawnym działaniem swojego profilu i podejmując swoje decyzje niezależnie od siebie.
W systemie ABC Bibliotekarze to użytkownicy mający uprawnienia do wprowadzania opisów gromadzonych zbiorów oraz umieszczania plików na serwerach.
Użytkownik rejestruje się samodzielnie, wypełniając formularz rejestracyjny. Po przeczytaniu i zaakceptowaniu regulaminu biblioteki, podaje on swoje podstawowe dane osobowe: imię, nazwisko, adres mailowy, a następnie dokonuje wyboru profilu uczelni, której jest studentem.
W znakomity sposób przyspiesza to proces rejestracji, gdyż akceptacji takich Czytelników, zarejestrowanych w uczelnianym profilu, dokonuje Administrator profilu. Studentowi uczelni partnerskiej zdecydowanie łatwiej okazać się dokumentami potwierdzającymi niepełnosprawność na miejscu, w swojej uczelni, aniżeli przekazywać te dokumenty do Biura ds. Osób Niepełnosprawnych Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to jedna z cech systemu ABC, przekazanie kompetencji administracyjnych do uczelni partnerskich.
fot. Akademicka Biblioteka Cyfrowa - panel logowania użytkownika
W momencie, gdy nowy użytkownik, po wypełnieniu formularza zgłoszeniowego, przyciśnie ‘Zarejestruj’ system powiadomi Administratora profilu o nowej rejestracji, a zgłaszający się otrzyma maila powitalnego z pełnymi danymi kontaktowymi do wszystkich Administratorów. Aktywacja nowego konta może nastąpić w przeciągu kilku minut. Zależy to już tylko od częstotliwości sprawdzania skrzynki pocztowej przez Administratora profilu i systemu rejestracji osób niepełnosprawnych w danej uczelni. Z pewnością proces ten może się przeciągnąć i do kilku dni w przypadku niepełnosprawnych wzrokowo, którzy nie są studentami żadnej z uczelni partnerskich. Również i te osoby zgodnie z regulaminem mogą korzystać z zasobów ABC. Muszą się jednak rejestrować w profilu Uniwersytetu Warszawskiego. Wówczas z pewnością zajdzie potrzeba przesłania stosownych dokumentów potwierdzających niepełnosprawność tradycyjną pocztą.
fot. Katalog zbiorów Akademickiej Biblioteki Cyfrowej - wyniki wyszukiwania
Administrator profilu ma ponadto uprawnienia do umieszczania książek w katalogu bibliotecznym. Może te czynności zlecić swoim współpracownikom – Bibliotekarzom w systemie ABC. O umieszczaniu książek w ABC będzie jeszcze słów kilka nieco później. W tej chwili należy jedynie wyjaśnić, że Młodszy bibliotekarz nie ma uprawnień do wysyłania plików z książkami na serwer. Jego praca wymaga zatwierdzenia przez Starszego bibliotekarza lub Administratora profilu.
Każdy internauta może przeglądać katalog ABC, lecz tylko zarejestrowani Czytelnicy biblioteki mogą pobierać z niej pliki z książkami. Przeanalizujmy, w jaki sposób zbiory są udostępniane w ABC.
Każda z uczelni partnerskich udostępnia swoje zasoby dla niepełnosprawnych wzrokowo studentów poprzez własne serwery, a wszystkie te zasoby widoczne są dla czytelnika w jednym katalogu. System zarządzania biblioteką, czyli system Bazy Akademickiej Biblioteki Cyfrowej, znajduje się na serwerze Uniwersytetu Warszawskiego.
Aby książki były dostępne w katalogu, trzeba je tam umieścić. Jak już wspomniałem, czynność tę wykonują osoby mające uprawnienia Bibliotekarza w systemie ABC. Jest to ta część biblioteki, do której Czytelnik nie ma dostępu, więc może warto napisać kilka słów na ten temat.
ABC powstała po to, aby niepotrzebnie nie powielać wykonanej już wcześniej pracy. Przed umieszczeniem nowej pozycji w systemie, trzeba więc sprawdzić, czy nie jest ona już przypadkiem do niego wprowadzona. Oczywiście należy zacząć od katalogu. Jeśli książki nie ma w katalogu, wcale nie oznacza to, że nie jest ona właśnie w tej chwili przez kogoś do niego dodawana. Bibliotekarze mogą to sprawdzić, gdyż widzą wykaz wszystkich książek będących właśnie w opracowaniu. Wystarczy, że któryś z nich wprowadzi choćby tytuł książki w formularzu wprowadzania opisu i wybierze funkcję ‘Dodaj’, a inni będą wiedzieć, że prace nad daną książką są już prowadzone. Wiadomo również gdzie, bo system wyświetla nazwę profilu, w którym dokonano wpisu. Po wypełnieniu stosownych pól czy dołączeniu plików, można się zorientować w stopniu zaawansowania pracy. W ten sposób nawet przed rozpoczęciem skanowania książki, której jak dotąd nie było w katalogu, możemy sobie zarezerwować wyłączność na jej wprowadzanie do systemu, a innym zaoszczędzić pracy. Dane te widoczne są dla wszystkich osób zajmujących się obsługą ABC. Jednak modyfikować i uzupełniać wprowadzony opis mogą tylko Administrator i Bibliotekarze profilu, w którym dokonano wpisu.
Wprowadzenie pełnego opisu bibliograficznego wymaga wypełnienia wszystkich pól w stosownych formularzach. Aby uniknąć niejednoznaczności, a takie, jak się zorientowałem, zdarzają się, gdyż na przykład na okładce książki widnieje skrócona wersja nazwy wydawnictwa, a w jej wnętrzu nieco bardziej rozbudowana, przyjęto, iż w ABC będziemy stosować opis taki sam jak w katalogu Biblioteki Narodowej. Wystarczy więc metodą ‘Kopiuj-Wklej’ przenieść stosowne opisy z katalogu dostępnego w Internecie. Jak szczegółowy opis bibliograficzny znajdzie się przy wprowadzanej przez nas książce, zależy właśnie od tego, w jaki sposób została ona opisana w największej polskiej książnicy. Szczególnej staranności wymaga wprowadzanie imienia i nazwiska autora, serii wydawniczych i haseł przedmiotowych. O tych ostatnich nieco szerzej za chwilę. Teraz wyjaśnienie, dlaczego wymagana jest taka staranność. Nie chodzi tu tylko i wyłącznie o merytoryczną poprawność wpisu, która jest przecież oczywista. Wymienione pola stają się linkami przeprowadzającymi do innych, identycznie opisanych, zasobów. Jeśli np. w nazwie serii wydawniczej pojawi się choćby jeden błędny znak to będzie to już dla systemu inny link, prowadzący użytkownika w zupełnie inne miejsce niż wykaz pozostałych książek, należących do danej serii.
Jeśli Czytelnik zna dokładnie tytuł i autora książki, to z jej odnalezieniem w każdej bibliotece nie powinno być problemów. Cóż jednak, gdy poszukuję pozycji z pewnej ściśle określonej tematyki? Bibliotekarze już dawno wymyślili metodę na takie tematyczne przeglądanie księgozbioru – hasła przedmiotowe. Przyjęliśmy, że będą one identyczne jak w Bibliotece Narodowej. Muszę przyznać, że ten sposób wyszukiwania, wymyślony i bardzo sprawnie działający w czasach papierowych katalogów, wzbudzał we mnie największe kontrowersje. Szczególnie wprowadzając opis książek, których treść była mi doskonale znana, zdziwienie budziło przypisanie im takiego czy innego hasła przedmiotowego. Hasło przedmiotowe to maksymalne streszczenie zawartości książki. W jaki sposób w kilku, kilkunastu słowach bibliotekarze z Narodowej dokonują tego opisu, naprawdę trudno było mi zrozumieć. Próby konsultowania zagadnienia w bibliotekach wydziałowych naszej uczelni zaowocowały jedynie informacją, że nie zawsze w Bibliotece Narodowej ten opis jest wykonywany dobrze.
Mając do dyspozycji elektroniczną wersję książki, sprawdzenie, czy dane frazy, hasła w niej występują jest bardzo proste. Wystarczy przecież przeszukać zawartość książek, aby stwierdzić, w której występują dane sformułowania. W ten sposób działają wyszukiwarki internetowe. Wydawałoby się, że będzie to najefektywniejsza metoda przeszukiwania księgozbioru. Jednak okazało się, że dysponując określonymi możliwościami technicznymi, tej metody nie można zastosować w przypadku ABC. Jednak za pośrednictwem systemu jest możliwe przeszukiwanie czegoś, co z pewnością dokładniej oddaje zawartość książki niż hasła przedmiotowe, jednak nie jest jej pełną treścią. To oczywiście spis treści. Użytkownik, przeglądając w katalogu opis bibliograficzny książki, którą odnalazł, ma podane wszystkie wpisane do katalogu informacje na jej temat, z których tak naprawdę tylko tytuł jest obowiązkowy, a reszta zależy od precyzji opisu. Opcjonalnie, po wybraniu stosownego przycisku może zapoznać się ze spisem treści książki. Nie jest to jedyne wykorzystanie spisu treści, o czym za chwilę.
Po przejściu do katalogu zbiorów nie uzyskujemy do niego natychmiastowego dostępu. System proponuje użytkownikowi trzy różne metody dotarcia do jego zasobów. Jako pierwsze do dyspozycji jest wyszukiwanie proste. Wpisujemy szukaną frazę w pole formularza. Następnie możemy zadecydować, jakie pola będą przeszukiwane. Domyślnie zaproponowany jest tutaj opis bibliograficzny. Należy zwrócić uwagę, iż jest to najszersze z możliwych kryteriów, gdyż w skład opisu wchodzą wszystkie inne pola, będące na tej liście wyboru (również opisywany wcześniej spis treści). Powoduje to uzyskanie bardzo wielu wyników wyszukiwania. Chcąc zawęzić wyszukiwanie, możemy zażyczyć sobie przeszukiwania tylko pojedynczych pól, tytuł, autor, hasło lub spis treści. I tym razem wyników może być sporo. Przeglądanie pełnej ich listy może być trudne. Można zawęzić poszukiwania jeszcze bardziej, korzystając z wyszukiwania zaawansowanego. Posługując się operatorami logicznymi, można w ten sposób przeszukać różne pola w taki sposób, aby znaleźć np. wszystkie książki o tytule „Potop”, których autorem nie jest „Sienkiewicz”. Ponadto korzystając z tego sposobu wyszukiwania, można zlokalizować materiały o specyficznym, interesującym nas sposobie adaptacji. Po otwarciu katalogu, istnieje wreszcie trzecia metoda zapoznania się z nim, czyli przeglądanie. Przeglądanie kilkutysięcznego zbioru byłoby dość trudne, gdyby i tutaj nie zostały zastosowane pewne mechanizmy wybierania. Podstawowym to filtr literowy. Wybierając jeden z linków tego filtru, uzyskujemy w wyświetlanych wynikach jedynie tytuły zaczynające się od danej litery czy innego znaku. Ponadto otrzymujemy do dyspozycji listę wyświetlanych wyników w porządku malejącym lub rosnącym oraz możliwość ograniczenia ich ilość w jednej wyświetlanej porcji na ekranie.
Po zastosowaniu jednej z trzech przedstawionych tutaj metod, ukaże się ich lista zawierająca tytuł książki, nazwisko autora oraz wydawnictwo. Tytuł książki jest zawsze linkiem, którego wybranie powoduje przejście do pełnego opisu bibliograficznego książki. Opis ten, ponad dane dostępne w każdej bibliotece (w tym przypadku wzorcem jest Biblioteka Narodowa), zawiera dodatkowe informacje specyficzne dla ABC, a mianowicie miejsce dokonania adaptacji oraz typ pliku, w którym przechowywana jest książka.
Na tym jednak nie kończą się możliwości szperania w zasobach ABC. Dotarcie bowiem do pełnego opisu bibliograficznego otwiera zupełnie nowe możliwości. Otóż można skorzystać ze wspomnianych już wcześniej linków. Zawsze linkiem w opisie bibliograficznym jest nazwisko autora, a jego wskazanie przeprowadzi nas do wykazu innych książek przez niego napisanych. Mechanizm nazwisk jako linków jest wykorzystywany przede wszystkim, gdy przeglądamy katalog według nazwisk. Natomiast jeśli książka należy do jakiejś serii wydawniczej, to wybranie tego linku przeniesie nas do spisu wszystkich książek z tej serii. Jeżeli natomiast wskażemy link będący hasłem przedmiotowym, to przejdziemy do spisu książek, które są opisane podobnymi hasłami. Mechanizm ten jest bardziej rozbudowany i warto tu posłużyć się przykładem. Wybranie hasła „Modlitwa – teologia” w przypadkowo wybranej książce przeprowadza nas do następującego spisu haseł „Modlitwa”, „Modlitwa -- buddyzm”, „Modlitwa -- chrześcijaństwo”, „Modlitwa -- hinduizm”, Modlitwa -- katolicyzm”, „Modlitwa -- teologia”, „Modlitwa -- teologia -- katolicyzm”, „Modlitwa -- w Biblii”, „Różaniec (modlitwa)”. Każde z tych haseł jest linkiem, który przeprowadzi do jednej lub wielu książek. Jest to więc mechanizm, umożliwiający prawdziwe „szperanie” na półce z książkami.
Po wyszukaniu z pomocą jednej z przedstawionych tu metod interesującej nas pozycji, aby zacząć lekturę, należy ją najpierw pobrać. Jeszcze raz trzeba zaznaczyć, iż tę operację mogą wykonywać jedynie zarejestrowani Czytelnicy.
Aby pobrać plik z książką, wystarczy wskazać przycisk ‘Pobierz’. Tu jednak system może zachowywać się różnie, zależnie od sytuacji. Aby to wyjaśnić wróćmy do zadań Bibliotekarza. Wprowadza on nie tylko opis bibliograficzny książki, ale musi ją przecież „postawić na półce”. W tym przypadku rozumiemy przez to umieszczenie na serwerze pliku zawierającego jej zaadaptowaną, elektroniczną wersję. Plik może znajdować się na serwerze w dowolnym miejscu Internetu. Bibliotekarz musi go tam umieścić, po czym do opisu w bazie danych ABC dołączyć wskazanie, gdzie się on znajduje. Cały katalog jest przechowywany w jednym miejscu, w bazie danych systemu, na serwerze Uniwersytetu Warszawskiego. Pliki z książkami już niekoniecznie. Dla użytkownika wszystko jest widoczne jako jedna całość. Nie musi on, a wręcz nie powinien wiedzieć, gdzie te pliki się znajdują. W momencie pobierania pliku przez Czytelnika, system pobiera go ze wskazanego w opisie książki serwera i przepisuje do pamięci podręcznej - cache. Dopiero z tej pamięci może go pobrać Czytelnik. Proces przepisywania z lokalizacji przechowywania z reguły trwa niezauważalnie krótko i plik jest natychmiast gotowy do pobrania. Jednak w sytuacji, gdy z różnych powodów (zbyt wolne łącze, zbyt duży plik do pobrania) trwa to dłużej, użytkownik zostaje powiadomiony, że plik jest dopiero przygotowywany. Może to potrwać nawet kilka minut, po upływie których system wyśle na skrzynkę poczty elektronicznej Czytelnika wiadomość zawierającą link do pobrania pliku. Po upływie kilku godzin plik zostanie usunięty z pamięci podręcznej systemu ABC. W tym czasie każde jego kolejne pobieranie będzie realizowane natychmiast, gdyż jest on już przygotowany. Tkwi w tym rozwiązaniu potencjalne niebezpieczeństwo, że gdy w trakcie przepisywania z lokalizacji przechowywania plik ulegnie uszkodzeniu, to pobierający go i wszyscy następni Czytelnicy uzyskają taki właśnie uszkodzony plik. Tak długo, jak plik jest przechowywany w pamięci podręcznej, system nie będzie pobierał jego prawidłowej wersji z serwera. W takiej sytuacji warto kontaktować się z Administratorem profilu, gdyż może on usunąć plik z cache.
W każdej sytuacji problemowej korzystny jest kontakt z Administratorem profilu, czemu powinien sprzyjać fakt, iż są oni umiejscowieni bliżej Czytelników – w uczelniach partnerskich.
Pobrany z ABC plik, niezależnie od tego, w jaki sposób jest opisany jego typ w opisie książki, jest zawsze plikiem skompresowanym ZIP. Przechowywanie plików w skompresowanych archiwach przyspiesza ich pobieranie oraz umożliwia np. dostarczenie Czytelnikowi w jednym kawałku książki, która w istocie jest podzielona na wiele mniejszych plików, zawierających np. poszczególne rozdziały. Decyzja o pakowaniu ZIP-em była podyktowana tym, iż obsługę tego typu archiwów gwarantuje bezpośrednio system operacyjny Windows, nie zmuszając Czytelnika do pozyskiwania specjalnego oprogramowania (zupełnie inaczej, błędnie, pisze w swoim artykule pani Bohusz).
Założeniem Akademickiej Biblioteki Cyfrowej jest dostarczenie niepełnosprawnemu wzrokowo Czytelnikowi dobrej jakości materiałów dydaktycznych i literatury fachowej. Nie zawsze możliwa jest idealna adaptacja, dlatego Czytelnik, przeglądając opis bibliograficzny książki, prócz podstawowych informacji na jej temat, identycznych jak w innych bibliotekach, może się dowiedzieć o jakości przygotowywanego materiału. Dowie się nie tylko, czy jest to na przykład „skan z korektą” czy „skan bez korekty”, ale również, w jakim formacie zapisano dany plik (TXT, RTF czy DOC).
Niezwykłość tego projektu polega na bardzo wielu płaszczyznach współpracy. Czasami jest ona faktycznym działaniem w grupie, która świadomie podejmuje zaplanowane działania, a czasami jest to współpraca w rozproszeniu. Przykładem tego drugiego sposobu działania jest przecież praca Bibliotekarzy wypełniających system zbiorami. Podejmują oni swoje działania niezależnie od siebie, decydując o umieszczeniu danego tytułu w zbiorach, często w oddaleniu kilkuset kilometrów, pracując na uczelniach partnerskich. Efekty ich pracy uwidaczniają się w jednym wspólnym katalogu ABC. W tym miejscu warto wspomnieć, jakie są kryteria umieszczenia nowego tytułu w ABC. Otóż, przynajmniej na UAM, jedyną zasadą decydującą o przygotowywaniu książki i późniejszym jej przekazaniu do Biblioteki są bieżące potrzeby studentów. Nie ma żadnego innego planu. Planowe przekształcanie zasobów uniwersyteckich bibliotek, liczących tysiące woluminów, wydaje się niewykonalne. Mimo to w ABC pojawiają się choćby pozycje wydane przez nasze uczelniane wydawnictwo, umieszczane w Siedlcach czy Warszawie.
Wymieńmy dla porządku wszystkie miejsca i działania, w których występuje współpraca:
Szczególnie istotna jest współpraca przy projektowaniu i uruchamianiu systemu. Już od momentu zaproszenia wystosowanego przez BON UW w pracach nad systemem ABC uczestniczyły osoby niewidome i słabowidzące, oddelegowane z uczelni partnerskich, przyszli Administratorzy profili uczelnianych. Zaowocowało to zachowaniem bardzo wysokiej staranności w pracach nad zapewnieniem dostępności systemu dla niewidomych użytkowników.
Warto zwrócić uwagę na to, że z faktu, iż oprogramowanie całego systemu znajduje się w jednym miejscu, a z serwerów uczelni partnerskich pobierane są jedynie pliki z książkami, wynika potencjalna możliwość bardzo łatwej rozbudowy systemu poprzez zaproszenie do współpracy kolejnej uczelni czy instytucji. Wymaga to bowiem jedynie utworzenia nowego profilu i powołania jego Administratora. Jest to tylko i wyłącznie sprawa podjęcia decyzji przez koordynatora projektu – BON UW oraz nowego partnera i podpisania stosownej umowy partnerskiej. Nie ma konieczności instalowania jakiegokolwiek oprogramowania po stronie użytkownika, z wyjątkiem standardowej przeglądarki stron internetowych czy oprogramowania ułatwiającego obsługę komputera osobom niewidomym. Liczy się tylko chęć do pracy przy wprowadzaniu nowych zasobów do systemu. W momencie pisania tego tekstu do Biblioteki dołączyły kolejne trzy uczelnie ponad wcześniej wymienione. Są to:
Podsumowując, Akademicka Biblioteka Cyfrowa to:
Czego, jak dotąd, nie było w istniejących rozwiązaniach, udostępniających niewidomym literaturę. Z tego właśnie powodu Akademicka Biblioteka Cyfrowa zasługuje na uwagę i mam nadzieję, że będzie się dynamicznie rozwijała.
*Henryk Lubawy – samodzielny specjalista ds. sprzętu i oprogramowania wspomagającego osoby niepełnosprawne z uszkodzeniem narządu wzroku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza
Projekt "Edukacja, niepełnosprawność, informacja, technologia – likwidowanie barier w dostępie osób niepełnosprawnych do edukacji" współfinansowany jest przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Włodzimierz Wysocki*
Niewątpliwie muzyka zaspakaja u osób niewidomych podstawowe potrzeby estetyczne. Rozszerza również twórczą wyobraźnię, wrażliwość, pogłębia życie uczuciowe oraz kształtuje osobowość. Edukacja muzyczna ma wyjątkowe znaczenie rewalidacyjne szczególnie dla dzieci niewidomych poprzez, między innymi, zwiększenie własnej samooceny oraz ułatwienie kontaktów ze środowiskiem ludzi widzących.
Znajomość punktowej notacji muzycznej umożliwia dostęp do zbiorów bibliotecznych literatury muzycznej, zgromadzonej w postaci wydruków brajlowskich. W Polsce takie zbiory są bardzo skromne, a ich zwiększanie dokonuje się wyłącznie na drodze tradycyjnej. Oznacza to „odręczne” tworzenie przez osobę niewidomą brajlowskiej kopii utworu muzycznego za pośrednictwem lektora dyktującego transkrypcję tego utworu z jego wersji czarnodrukowej (typograficznej). Metoda ta jest pracochłonna i wymaga dużych nakładów finansowych.
Problem można częściowo rozwiązać, wykorzystując nowe technologie informatyczne. Prace nad automatycznym przetwarzaniem (konwersją) za pomocą komputera typograficznych dokumentów muzycznych na postać brajlowską zostały podjęte w Stanach Zjednoczonych, we Włoszech oraz Austrii. Najlepszy rezultat osiągnęła amerykańska firma Dancing Dots, stwarzając program GOODFEEL. Jego zbiorami wejściowymi są zeskanowane dokumenty muzyczne.
Piszący te słowa wraz z grupą współpracowników badał eksperymentalnie jakość działania programu GOODFEEL i jego zakres stosowalności. Okazało się, że tylko nieliczne konwersje były całkowicie poprawne. Ponadto, nie udało się wskazać a priori klas dokumentów, których jakość przetworzenia będzie jeszcze akceptowalna. Stwierdziliśmy, że GOODFEEL ma również wiele funkcjonalnych wad, w szczególności nie przetwarza zwykłego tekstu (gładkiego). Słabość programu firmy Dancing Dots jest konsekwencją zastosowanego przez nią nieadekwatnego matematycznego modelu składu typograficznego oraz „składu” brajlowskiego.
Autor – mając doświadczenie nad konwersją matematycznych dokumentów typograficznych na postać brajlowską i odwrotnie (kierował trzema projektami badawczymi na ten temat) – „odważył się” zaprojektować realizację wyjątkowo złożonego przedsięwzięcia, jakim jest automatyczne tłumaczenie z wykorzystaniem komputera typograficznych dokumentów muzycznych na postać brajlowską i odwrotnie. Przedsięwzięcie to – pod nazwą projektu rozwojowego „System Kaliope” – jest realizowane od dwóch lat w Instytucie Podstaw Informatyki PAN w Warszawie. Wykonanie oprogramowania tego systemu jest oparte na trzech filarach: opracowaniu matematycznego modelu „składu” brajlowskiego (odpowiednio typograficznego) tekstu nutowego zanurzonego w tekście gładkim oraz skonstruowaniu izomorfizmu pomiędzy modelami. W szczególności stworzenie adekwatnego modelu składu typograficznego musi uogólniać istniejący już (najlepszy do tej pory) model Donalda Knutha. Postulowanych modeli nie ma w świecie nawet w fazie początkowej.
System Kaliope składa się z dwóch programów pośredniczących (ang. middleware) – programu Orfeusz – do konwersji brajlowskich formatów nutowych na postać typograficzną oraz programu Eurydyka – do konwersji typograficznych formatów nutowych na postać brajlowską. System Kaliope będzie stanowić na wskroś nowoczesne w skali światowej narzędzie pracy dla osób niewidomych, zainteresowanych grą na instrumentach muzycznych (zapisem notacyjnym utworów muzycznych). Przełamie kolejne bariery w komunikowaniu się inwalidów wzroku ze światem ludzi widzących. Nowy system umożliwi między innymi:
Można łatwo wskazać zastosowanie Systemu Kaliope do nauczania w szkołach muzycznych pierwszego i drugiego stopnia oraz w uniwersytetach muzycznych. W celu ustalenia uwagi ograniczymy się do szkoły muzycznej drugiego stopnia. Mając przy tym na myśli następujące przedmioty: kształcenie słuchu, formy muzyczne, harmonia, zespoły kameralne, chór, kompozycja oraz zajęcia indywidualnej gry na instrumentach muzycznych. Ponieważ wszystkie zastosowania są podobne, wskażemy przydatność systemu w nauczaniu pierwszego i drugiego przedmiotu.
Przypuśćmy, że znajdujemy się w pewnej szkole muzycznej drugiego stopnia w klasie, w której odbywa się dyktando w ramach kształcenia słuchu. Polega ono na zapisywaniu na pięciolinii dźwięków powstałych podczas głośnego „czytania” w formie nut, bez pomocy instrumentu muzycznego. Niewidomy uczeń zapisuje je również, ale w notatniku brajlowskim za pomocą brajlowskiej notacji muzycznej. Ukończone dyktando stanowi zbiór wejściowy Programu Orfeusz. Uczeń może go przekazać nauczycielowi na nośniku cyfrowym albo przesłać bezpośrednio do jego komputera, jeśli są połączone bezprzewodową siecią komputerową. Kompilacja zbiorów prowadzi do postaci typograficznej dyktanda, którą można obejrzeć na ekranie monitora (notatnika) lub na wydruku komputerowym. Przypuśćmy, że ten sam przykładowy uczeń znajduje się na lekcji form muzycznych. Nauczyciel przekazuje uczniowi konkretny utwór muzyczny do analizy w postaci zbioru wejściowego programu Eurydyka lub bezpośrednio przesyła go do jego notatnika brajlowskiego. Po kompilacji uczeń posiada już utwór muzyczny w postaci brajlowskiej. Dokonuje jego właściwej analizy, a po jej zakończeniu otrzyma w naturalny sposób zbiór wejściowy Programu Orfeusz. Dalej uczeń postępuje podobnie jak w przykładzie poprzednim.
Wykorzystanie Systemu Kaliope przez studentów uniwersytetów muzycznych jest podobne do przedstawionego powyżej. Zagadnienie może być jeszcze bardziej fascynujące w przypadku szkół muzycznych pierwszego stopnia dla dzieci niewidomych. Teraz notatniki brajlowskie wszystkich uczniów i nauczyciela można połączyć bezprzewodową siecią komputerową oraz stworzyć w oparciu o nią, z wykorzystaniem Systemu Kaliope, nowoczesną metodologię nauczania.
fot. Znajomość punktowej notacji muzycznej umożliwia dostęp do zbiorów bibliotecznych literatury muzycznej, zgromadzonej w postacji wydruków brajlowskich
Przed zakończeniem realizacji Systemu Kaliope autor (kierownik projektu) przeprowadzi rozmowę z Rektorem Akademii Pedagogiki Specjalnej i jego współpracownikami w celu podjęcia przez uczelnię badań naukowych (we współpracy z uniwersytetami muzycznymi), prowadzących do opracowania metodologii nauczania osób niewidomych na wszystkich poziomach edukacji muzycznej z wykorzystaniem Systemu Kaliope. Punktem wyjścia takich badań mogą być prace licencjackie lub magisterskie na ten temat.
Podajemy w syntetyczny sposób najważniejsze informacje o składnikach Systemu Kaliope. Program Orfeusz (odpowiednio Eurydyka) będzie zintegrowany ze specjalnym edytorem Kaliope, pełniącym funkcję interfejsu użytkownika. Edytor będzie mógł pracować w dwóch trybach: brajlowskim lub typograficznym. W pierwszym „wyprodukuje” brajlowskie zbiory nutowe, a w drugim typograficzne zbiory nutowe. W trybie brajlowskim osoby niewidome będą mogły wprowadzać tekst bądź za pomocą całej klawiatury, bądź za pomocą specjalnego programu symulującego klawiaturę brajlowskiej maszyny do pisania. Edytor będzie w pełni udźwiękowiony. W szczególności oznacza to, że wszystkie informacje postaci tekstowej (dostępne na ekranie monitora) zostaną wypowiedziane za pośrednictwem syntezatora mowy. Na przykład, będzie można usłyszeć informacje statusowe, komunikaty pomocy oraz nazwy wciskanych klawiszy. Informacje wyświetlone na ekranie monitora udostępnione zostaną również w postaci brajlowskiej. Będzie je można odczytać na notatniku brajlowskim (monitorze brajlowskim) lub na wydruku brajlowskim. Umożliwi to niewidomemu użytkownikowi pełną kontrolę nad edytowanym dokumentem.
Do tworzenia brajlowskich zbiorów nutowych wykonawcy projektu wykorzystają „Ujednoliconą Międzynarodową Brajlowską Notację Muzyczną”, którą najpierw odpowiednio sformalizują. Pozwoli to na bieżące sprawdzanie poprawności zapisu poprzez specjalny analizator błędów.
Przewidziane jest również wyświetlanie na ekranie monitora tekstu nutowego w postaci brajlowskiej. Tekst zwykły będzie wprowadzany do dokumentu brajlowskiego w sposób alternatywny, w postaci tak zwanych skrótów brajlowskich. Dla tworzenia typograficznych zbiorów nutowych zastosowana będzie specjalnie zaprojektowana przez wykonawców „Lekka Notacja Muzyczna”. Jest to „rodzaj” języka tekstowego używający ciągów znaków z klawiatury. Jej ostateczna postać powstanie na drodze kolejnych ulepszeń zgodnie z sugestiami (preferencjami) przyszłych użytkowników. Będzie prosta, bardzo wygodna i niewymagająca znajomości tradycyjnego zapisu nutowego. Istniejące już typograficzne zbiory nutowe, otrzymane za pomocą innych programów, będzie można wykorzystać w charakterze zbiorów wejściowych Programu Eurydyka.
Zostanie zaprogramowana procedura dokonująca konwersji zbiorów wejściowych Programu Eurydyka (odpowiednio Orfeusz) na format SNF, który odpowiada standardowemu protokołowi MIDI. Program Orfeusz (Eurydyka) będzie mógł pracować w dwóch trybach: interaktywnym lub wsadowym. Pierwszy pozwoli na tworzenie brajlowskich dokumentów nutowych (odpowiednio typograficznych dokumentów nutowych) albo modyfikację istniejących już dokumentów. Przetwarzanie w sposób ciągły, bez komunikowania się programu z użytkownikiem, dokona się w trybie wsadowym.
System Kaliope dopełni rozbudowany i pomysłowo zaprojektowany tutorial, z którym użytkownik będzie mógł komunikować się za pośrednictwem syntezatora mowy lub monitora brajlowskiego. Tutorial obejmie rozmaite tematy w zakresie: sformalizowanej „Ujednoliconej Międzynarodowej Brajlowskiej Notacji Muzycznej”, „Lekkiej Notacji Muzycznej”, edytora Kaliope, analizatora błędów, Programu Orfeusz, Programu Eurydyka, skrótów brajlowskich.
Na koniec warto zaznaczyć, że opracowanie „Ujednolicona Międzynarodowa Brajlowska Notacja Muzyczna” powstało „wyłącznie dla ludzi”, a nie na potrzeby automatycznego przetwarzania brajlowskich formatów nutowych na postać typograficzną i odwrotnie. Redaktor opracowania – Pani Betty E. Krolick – mówi we wprowadzeniu, że notacja jest jednoznaczna i w pełni funkcjonalna. Niestety, tak nie jest. Zdaniem głównych wykonawców Projektu System Kaliope, notacja została zredagowana w sposób mało przejrzysty, a jej język jest nieprecyzyjny. Co więcej, oprócz niejednoznaczności zawiera niekonsekwencje i niespójności. Tak więc, aby oprogramowanie Systemu Kaliope, które nie ma inteligencji człowieka, mogło „rozumieć” notację muzyczną Pani Betty Krolick dokonaliśmy jej formalizacji. Oznacza to, że wskazaliśmy, które konstrukcje brajlowskiego zapisu muzyki są jednoznaczne, a które nie. Oczywiście, taki stan rzeczy wymusza na oprogramowaniu przetwarzanie częściowo heurystyczne.
* Dr Włodzimierz Wysocki, w 2011 r. odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia w działalności naukowej i innowacyjnej na rzecz światowego środowiska osób niewidomych. Jest niewidomym matematykiem, pracującym od ponad 30 lat w Instytucie Podstaw Informatyki PAN, jednej z czołowych placówek naukowych w Polsce.
Obok aktywności naukowej na polu szeroko rozumianej statystyki matematycznej, dr Włodzimierz Wysocki prowadzi również innowacyjną działalność na rzecz środowiska osób niewidomych. Był konsultantem grup specjalistów, które stworzyły m.in. prototyp urządzenia drukującego pismem punktowym dla niewidomych oraz syntezator mowy dla języka polskiego. Ponadto, był pomysłodawcą i kierownikiem trzech projektów badawczo-rozwojowych na skalę światową, w wyniku których powstały oprogramowania (System Translator oraz System Homer), umożliwiające osobom niewidomym dostęp do informacji zapisanej za pomocą notacji matematycznej. Obecnie dr Włodzimierz Wysocki realizuje kolejny projekt (System Kaliope), w wyniku którego powstanie oprogramowanie będące nowoczesnym narzędziem pracy dla osób niewidomych zainteresowanych grą na instrumentach muzycznych.
Michał Dębiec*
Swoboda przemieszczania się determinuje możliwości aktywności człowieka w życiu społecznym i zawodowym. Dzięki coraz lepszym połączeniom drogowym i lotniczym można bez przeszkód podjąć pracę w innej miejscowości, sąsiednim województwie, a nawet za granicami swojego kraju. Na poziomie lokalnym bezproblemowy dojazd do szkoły, pracy lub rodziny ułatwia podejmowanie decyzji o wyjściu z domu, ambitnej walce o poprawę swojej sytuacji i rozwoju osobistym. Od wielu lat środowisko osób niepełnosprawnych zwraca uwagę na to, że rehabilitacja społeczna, zdrowotna i zawodowa ma podstawowe znaczenie dla uczestnictwa osób z poważnymi dysfunkcjami w życiu społeczeństwa. Na podjęcie decyzji o wyjściu z domu, silnie wpływa fakt dostępności (bądź jej braku) transportu, który jest niezbędny do prowadzenia aktywnego życia. Czym jest „dostępność transportu”, które elementy systemu transportowego odgrywają rolę dla swobodnego przemieszczania się i jak można je poprawić? Jak kwestia dostępności potraktowana została przez prawo i jakie znaczenie ma ona w niwelowaniu dyskryminacji względem osób z niepełnosprawnością?
Kwestią dostępności transportu publicznego, ze szczególnym uwzględnieniem komunikacji miejskiej zająłem się w 2008 roku. Bezpośrednią przyczyną był zaskakujący mnie brak dostępności komunikacji miejskiej dla osób z niepełnosprawnością wzrokową, który napotkałem w swoim rodzinnym mieście – Gliwicach. Z całą pewnością nie dostrzegałem go tak wyraźnie wcześniej, zanim nie zamieszkałem na kilka lat w Warszawie, gdzie poziom dostępności transportu był znacznie wyższy (choć również nie pozbawiony barier). Mój wzrok również uległ pogorszeniu w tym okresie, co także wpłynęło na mocniejsze odczuwanie barier. Po powrocie do rodzinnego miasta miałem duże trudności w dotarciu do pracy w sąsiedniej gminie, na co składały się bariery taboru, infrastruktury przystankowej i, w największym stopniu te, kryjące się w systemie informacji pasażerskiej. Zastanowiło mnie dlaczego wiele przydatnych i pomocnych rozwiązań, które znałem z warszawskiej komunikacji miejskiej nie mogło być zastosowanych również w innych częściach kraju. Rozpocząłem dialog z zarządcą transportu miejskiego na tym terenie, co zaskutkowało bardzo pożytecznymi zmianami i rozpoczęciem procesu zwiększania dostępności.
W regionie Górnego Śląska udało się nie tylko namierzyć kilka istotnych utrudnień, ale także wypracować metody ich eliminacji. Wprowadzono: nowe oznaczenia nazw przystanków na wiatach i słupkach (silnie kontrastujące, biała, wyraźna, bezszeryfowa czcionka na ciemnym, granatowym tle), bardzo dobrze widoczne karteczki rozkładów jazdy (najwyraźniejsze, jakie widziałem), zawarto wymogi udźwiękowienia informacji pasażerskiej wewnątrz pojazdów w każdym przetargu na obsługę linii. Poza tym organizator transportu – Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (KZK GOP) rozpoczął konsultacje ze środowiskiem osób niepełnosprawnych i podjął liczne akcje uświadamiające przewoźników. Najbardziej szczegółową jest coroczny konkurs na produkt roku w transporcie publicznym przyjazny osobom z niepełnosprawnością, rozgrywany przy okazji międzynarodowych targów EXPO Silesia Komunikacja w Sosnowcu. Ocenie komisji konkursowej, złożonej z zaangażowanych w transport osób niepełnosprawnych (w której uczestniczę również ja) podlegają wystawiane pojazdy oraz systemy informacji pasażerskiej.
Ponieważ podjąłem decyzję o ponownej przeprowadzce, napotkałem kolejne bariery w transporcie, które znacznie utrudniały mi docieranie do pracy – tym razem w Krakowie. Tutaj również stopień świadomości barier dla osób niepełnosprawnych kwalifikował się do prowadzenia działań edukacyjnych, których pewne efekty widać już dziś.
W zorganizowanych przez Urząd Miasta Krakowa konsultacjach społecznych nt. transportu (zwanych Okrągłym Stołem Transportowym), miałem okazję przedstawić wiele postulatów, które organizator komunikacji miejskiej powinien brać pod uwagę, aby zwiększyć stopień dostępności. W konsekwencji tego oraz innych działań uświadamiających, krakowska Powiatowa Społeczna Rada ds. Osób Niepełnosprawnych wydała listę zaleceń pożądanych rozwiązań zwiększających dostępność taboru. Lokalny organizator transportu – Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (ZIKiT) podjął działania, aby zbiór zaleceń rady był uwzględniany przez przewoźników przy remontach i nowych zakupach pojazdów. Ponadto krakowski Wydział Gospodarki Komunalnej zorganizował w marcu 2012 konferencję poświęconą dostępności transportu dla osób o ograniczonej mobilności, którą miałem zaszczyt poprowadzić. Było to pierwsze tego typu wydarzenie, na którym prelegentami byli eksperci z kilku miast europejskich, które wprowadziły politykę dostępnego transportu. W dwudniowych prezentacjach i warsztatach udział wzięło ponad 80 strategów transportu z całej Polski (przeczytać o tym można tutaj: http://www.moimioczami.pl/2012/10/wszystko-o-dostepnosci-transportu-publicznego-material-z-konferencji-catalist/). Większościowy przewoźnik lokalny – Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne S.A. – również podjęło kilka działań na rzecz osób niepełnosprawnych: skonsultowano kolorystykę wyświetlaczy w pojazdach, zorganizowano cykle szkoleń dla kierowców komunikacji miejskiej oraz ustalono nowy wygląd i umiejscowienie naklejek oznaczających miejsca specjalne.
fot. Jednym z kluczowych elementów systemu zapewnienia bezpieczeństwa niepełnosprawnym podróżnym jest właściwe oznaczenie krawędzi peronu czy wysepki na przystanku, co zapobiega przypadkowemu wkroczeniu na jezdnię lub torowisko
Z pewnością pod kątem dostępności zaczęło się dziać coś dobrego i przykładów może być znacznie więcej. Świadczą o tym nie tylko przykłady z Krakowa i Śląska, ale także zainteresowanie konsultacjami rozwiązań z innych części kraju. Trzeba także zauważyć, że kilka miast już od pewnego czasu prowadzi działania zwiększające dostępność i jest to już zauważalne – Warszawa, Gdynia, Gdańsk, Częstochowa. W swoich rozmowach z urzędnikami i planistami, odpowiedzialnymi za organizację transportu odkryłem, że wiele barier wynika z braku świadomości i informacji zwrotnej od środowisk osób niepełnosprawnych. Duża część moich rozmówców, po zwróceniu im uwagi na trudności, jakie mają pasażerowie w korzystaniu z komunikacji miejskiej, od razu podejmowało działania zmierzające do eliminacji barier. Uznaję zatem, że rozpowszechnianie wiedzy o potrzebach osób niepełnosprawnych ma kluczowe znaczenie w dostosowywaniu przestrzeni publicznej i usług. Na poziomie planowania i przegotowywania przetargów łatwiej jest osiągnąć większą przyjazność, niż później, przy okazji remontów i przeróbek. Dlatego istotne jest też zapoznanie się planistów z zasadami uniwersalnego projektowania.
W języku polskim „dostępność” jest odpowiednikiem dla dwóch słów z angielskiego: „accessibility” (przystępność, ułatwienia dostępu) i „availability” (osiągalność). W moich rozważaniach chodzi o to pierwsze skojarzenie, czyli o przystępność, nie zaś o osiągalność (co bywa czasem mylone). W dostępnym transporcie istotne jest to, aby każdy mógł z niego skorzystać, a nie by był osiągalny w jakimś obszarze – tym zajmują się planiści przebiegu tras i marszruty.
Dostępność wynika wprost z zasad uniwersalnego projektowania, czyli filozofii projektowania produktów i otoczenia w taki sposób, by mogły być one użyte przez wszystkich, w możliwie najszerszym zakresie, bez potrzeby adaptacji lub specjalnego projektowania. Stosowanie tego zbioru zasad skutecznie przyczynia się do eliminacji dyskryminacji konkretnej grupy pasażerów komunikacji miejskiej (np. osób niepełnosprawnych, niskich, wysokich, obcojęzycznych).
Zasady uniwersalnego projektowania:
Powyższe zasady zostały opracowane przez amerykańskiego architekta Ronalda L. Mace’a i można się z nimi zapoznać tutaj: http://www.udinstitute.org/principles.php.
Pojęcie „dyskryminacji” pochodzi od łacińskiego słowa „discrimino” – rozróżniam. Oznacza ono odmienne traktowanie różnych podmiotów, które znajdują się w podobnej sytuacji.
W transporcie publicznym występuje podobna sytuacja, ponieważ każdy pasażer ma taki sam cel – przemieszczenie się z punktu A do punktu B, pragnie uczestniczyć w podróży na równych zasadach. Pasażer z dysfunkcjami może tego celu nie osiągnąć, ze względu na brak dostępności lub niskiego jej stopnia w pojeździe lub systemie informacji pasażerskiej. Osoba widząca wysiądzie we właściwym miejscu, ponieważ ma dostęp do informacji pasażerskiej, natomiast pasażer niewidomy może nie wysiąść we właściwym miejscu ze względu na brak informacji dźwiękowej.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. z 1997 r. Nr 78, poz. 483) zawiera zapisy przeciwdziałające dyskryminacji:
Art 32.
1.Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2.Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Opór organizatora transportu wobec podnoszenia dostępności komunikacji miejskiej na podległym terenie może być rozumiany jako niechęć przeciwdziałania dyskryminacji w dostępie do usług.
Z uwagi na istniejące bariery, część pasażerów w ogóle nie może uczestniczyć w podróży, lub jest ona utrudniona w znacznym stopniu. Przeszkody te są uciążliwe nie tylko dla osób trwale niepełnosprawnych, niskich i starszych, ale także chwilowo niesprawnych (kobiet w ciąży, osób chorych, cierpiących na urazy kończyn lub kręgosłupa).
Jeśli przyjmiemy, że podróż ma nieco szerszy wymiar, niż tylko przemieszczanie się, ale że zaczyna się od zaplanowania odpowiedniego środka transportu – wyodrębniamy następujące etapy podróżowania:
fot. Ważnym elementem jest również odpowiednia infrastruktura wokół przystanku. Brak udźwiękowienia przejść dla pieszych lub niewłaciwy i niejednoznaczy dźwięk sygnalizacji mogą skutecznie utrudnić poruszanie się po mieście.
W powyższym rozróżnieniu możemy zauważyć, że bariery dotyczą informacji pasażerskiej, infrastruktury przystankowej i przesiadkowej, taboru oraz czynnika ludzkiego. Na wszystkie wpływ mają urzędnicy miejscy, pracownicy organizatora transportu oraz przewoźnika, a nawet dostawcy i producenci rozwiązań.
29 listopada 2010 roku Sejm RP uchwalił Ustawę o Publicznym Transporcie Zbiorowym. Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ją 23 grudnia 2010 roku. Zawiera ona kilka ważnych dla środowiska osób niepełnosprawnych postanowień i określa odpowiedzialność.
Rozdział 2 – „Plan zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego”
Art. 12.
2. Przy opracowywaniu planu transportowego należy uwzględnić w szczególności:
4) potrzeby zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego, w szczególności potrzeby osób niepełnosprawnych i osób o ograniczonej zdolności ruchowej, w zakresie usług przewozowych;
Rozdział 3 – „Organizowanie publicznego transportu zbiorowego”
Art. 21.
1. Przy udzielaniu zamówienia publicznego na wykonywanie publicznego transportu zbiorowego, w specyfikacji istotnych warunków zamówienia można uwzględnić w szczególności normy jakości i powszechną dostępność świadczonych usług, w tym:
2) rozwiązania techniczne zastosowane w środkach transportu służące zwłaszcza zapewnieniu ochrony środowiska oraz dogodnej obsługi pasażerów, w tym osób niepełnosprawnych i osób o ograniczonej zdolności ruchowej;
3) standard wyposażenia środków transportu.
Plan transportowy jest opracowywany przez organizatora transportu na danym terenie. Możemy zatem wymagać od niego, aby w sposób kompleksowy i precyzyjny określił wymagania dostępności usług przewozowych. Powinny być one również obecne w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ) obsługi danej linii, a następnie w umowie z przewoźnikiem. Wówczas jeśli nie będzie on wykonywał transportu w sposób dostępny, odpowiedzialność za ten fakt leży po jego stronie:
Art. 62.
1. Kto wykonuje regularny przewóz osób, w określonych odstępach czasu i po określonej linii komunikacyjnej w transporcie drogowym, naruszając obowiązki lub warunki wynikające z przepisów ustawy, podlega karze pieniężnej w wysokości określonej w załączniku do ustawy z dnia 6 września 2001 r. o transporcie drogowym.
Do motywowania organów władzy państwowej i lokalnej w celu zwiększania dostępności transportu, Rada Europy wydała swój zbiór zaleceń. W punkcie 3.7. zalecenia nr Rec(2006)5 Komitetu Ministrów dla państw członkowskich Plan działań Rady Europy w celu promocji praw i pełnego uczestnictwa osób niepełnosprawnych w społeczeństwie: podnoszenie jakości życia osób niepełnosprawnych w Europie 2006-2015, przyjętego przez Komitet Ministrów 5 kwietnia 2006 podczas 961 posiedzenia zastępców ministrów, przedstawiono zalecenia dotyczące transportu. Wśród celów działania wymienia się:
Poniżej zamieszczam kilka zasad, które z mojego punktu widzenia są bardzo ważne przy tworzeniu polityki dostępnego transportu:
Wielu urzędników pytało mnie gdzie można znaleźć zalecenia odnośnie transportu, które pochodziłyby od osób niepełnosprawnych. Niestety nie powstał taki zbiór, który kompleksowo i uniwersalnie mógłby służyć planistom. Aby zorganizować transport w sposób dostępny należy zapoznać się z różnymi publikacjami na ten temat:
Preferowany wygląd piktogramów, wynikający z Regulaminu 107 EKG ONZ:
Umiejscowienie piktogramów zewnętrznych:
Oznakowanie wewnętrzne pojazdów - piktogramy w bezpośrednim sąsiedztwie siedzeń oraz przestrzeni specjalnej, umiejscowione w widocznym dla siedzącego pasażera miejscu (miejsce ponad linią okien jest niewskazane, ze względu na małą widoczność i niespełnianie celu informacyjnego).
Wyposażenie dodatkowe w bezpośrednim sąsiedztwie siedzenia specjalnego:
fot. Nie wystarczy zadbać o zapewnienie niskopodłogowego taboru, liczy się także alternatywna informacja pasażerska, kolorystyka wnętrz, oświetlenie i oznakowanie stopni.
Wyróżnienie siedzeń specjalnych w pojeździe poprzez piktogramy w widocznym miejscu (preferowane miejsce na wysokości wzroku siedzącego pasażera) lub wykorzystanie tapicerki siedzeń o barwie innej, niż pozostałe siedzenia w pojeździe oraz naniesienie piktogramu na tapicerkę.
Lokalizacja miejsc specjalnych – najbliżej drzwi.
Ilość miejsc przeznaczonych dla wózków inwalidzkich:
fot. Przycisk służący do otwierania drzwi w pojeździe musi być prawidłowo opisany
Urządzenia do sterowania drzwiami wewnątrz pojazdu:
Urządzenia do sterowania drzwiami na zewnątrz pojazdu:
fot. Wyświetlacze zewnętrzne, prezentujące numer linii i kierunek jazdy, muszą spełniać szereg wymogów dostępności, związanych nie tylko z kolorem czcionki i tła, ale także ich umiejscowieniem w pojeździe
Wyświetlacze zewnętrzne – powinny prezentować numer linii i kierunek jazdy:
Wyświetlacze wewnętrzne - powinny prezentować numer linii, przystanek końcowy, przebieg trasy oraz obecny i następny przystanek (a oprócz tego mająca możliwość wyświetlania: czasu, daty, imienin jak również każdego innego dowolnego tekstu wyświetlanego w formie statycznej lub dynamicznej z możliwością podawania dowolnych komunikatów).
Panel o trasie – powinien prezentować numer linii, kierunek, kolejne przystanki na trasie (minimum trzy):
Informacja głosowa:
fot. Rozkład jazdy środków komunikacji miejskiej powinien zostać przedstawiony w formie dostępnej dla osób niepełnosprawnych
*Michał Dębiec – ekspert ds. niepełnosprawności i dostępności przestrzeni publicznej Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego, członek Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych w Krakowie, autor licznych publikacji nt. dostępności transportu publicznego oraz bloga www.MoimiOczami.pl
Tomasz Tworek
Na łamach kwartalnika i portalu internetowego Tyfloświat od jakiegoś czasu szeroko omawiamy urządzenia nagrywające, skupiając się poza walorami stricte technicznymi, na prezentacji ich wyglądu oraz sposobu obsługi, tak by pomóc niewidomym i słabowidzącym użytkownikom dokonać właściwego wyboru przy zakupie takiego sprzętu.
Prezentowany był już najprostszy Zoom H1 oraz zaawansowany zoom H4N. W końcu przyszedł czas na test rejestratora Zoom H2, najstarszego z tu opisywanych, który chociaż wypuszczony na rynek w 2007 r., mimo pewnych drobnych wydawałoby się mankamentów, wciąż jest bardzo popularny i w pewnym sensie niezastąpiony, biorąc pod uwagę określoną półkę cenową.
Opowiadanie o urządzeniach ściśle powiązanych z dźwiękiem zawsze będzie miało charakter subiektywny. Dla jednego dana funkcja jest istotna, dla innego z kolei jej brak nie będzie przeszkodą do efektywnego korzystania z rejestratora. Również i ludzki słuch jest zmysłem, który u każdego funkcjonuje nieco inaczej. Niemniej jednak na poniższych stronach postaram się przybliżyć Czytelnikom kolejne urządzenie nagrywające, które może zainteresować tych, którzy od dźwięku oczekują jakości wyższej niż uzyskiwanej za pomocą cyfrowego dyktafonu.
Zoom to seria cyfrowych, przenośnych rejestratorów dźwięku, wywodzących się wprost z Kraju kwitnącej wiśni, jak określana jest Japonia. Wszystko zaczęło się od Zooma H4, dość dużego gabarytowo konkurenta opisywanego dzisiaj H2. Oczywiście na tych dwóch produktach temat się nie zamyka, bowiem firma prężnie się rozwija, wydając co rusz to nowe urządzenia, poszerzając funkcjonalność, a ostatnio wchodząc również na rynek rejestratorów wideo.
W odróżnieniu od swoich większych braci (H4 i H4N) oraz mniejszego H1, zaopatrzonych w dwa mikrofony, Zoom H2 wyposażony jest w cztery mikrofony, pozwalając nam na swobodne przełączanie się między nimi lub nagrywanie z wykorzystaniem wszystkich czterech jednocześnie. Istotny jest w tym przypadku sposób ustawienie mikrofonów – przednich pod kątem 90 stopni, tylnych pod kątem 120 stopni. Efekt słychać, dźwięk z tylnich mikrofonów posiada szerszą panoramę stereofoniczną. Dociekliwy czytelnik z pewnością zapyta w tym miejscu – Po co nam w takim razie jeszcze te przednie mikrofony? To jak najbardziej słuszne spostrzeżenie! Pamiętajmy jednak, że nie ma jednej, uniwersalnej metody rejestrowania dźwięków. Powie nam to każdy zawodowy realizator.
Zoom H2 pozwala na rejestrację audio do plików MP3 i WAV, tych drugich zarówno w rozdzielczości 16, jaki i 24 bit. Urządzenie zostało również wyposażone w kilka presetów, umożliwiających ustawienie kompresji lub limitera. Mamy do dyspozycji nawet tuner gitarowy, o którym nie wiele mogę powiedzieć, ponieważ na gitarze po prostu nie gram.
Wróćmy ze świata technikaliów do wyglądu urządzenia. Zoom H2 jest mniej więcej wielkości paczki papierosów. Na samej górze rejestratora znajdują się mikrofony, po lewej stronie urządzenia umieszczono wejście słuchawkowe, dwustronny przycisk pozwalający na zmianę głośności wyjściowej, włącznik i wyłącznik oraz wejście na zasilacz sieciowy. Prawa ścianka urządzenia zaopatrzona jest w wejście line–in, poniżej którego znajduje się trzypoziomowy przełącznik do zmiany czułości mikrofonów, wejście mikrofonowe oraz wejście USB. Z przodu Zooma mamy panel z wyświetlaczem LCD i przyciski. Ułożeniem przypominają klawiaturę telefonu z tym, że pozbawioną gwiazdki, zera, krzyżyka, a także siódemki i dziewiątki, mamy więc zatem dwie pierwsze linie i ósemkę w ostatniej. Jedynka i trójka służą do wyboru mikrofonów, czwórka i szóstka działają jak strzałki ‘lewo’ i ‘prawo’ oraz przewijają plik, dwójka to menu, piątka służy do akceptowania wyboru oraz odsłuchu, a po kolejnym wciśnięciu nagrywania, ósemka zatrzymuje nagranie. Na samym dole urządzenia znajduje się slot na kartę pamięci. Tył urządzenia zaopatrzony jest tylko w klapkę, pod którą umieszczone są baterie (paluszki AA).
Czas na nasze pierwsze nagranie za pomocą Zooma H2. Po uruchomieniu urządzenia wciskamy piątkę, jeśli do wyjścia rejestratora podłączyliśmy słuchawki, powinniśmy usłyszeć odsłuch. Kolejne wciśnięcie piątki uruchamia proces nagrywania. W przypadku, gdy braknie nam pamięci na karcie, Zoom automatycznie zatrzyma proces nagrywania, zapisując to, co zdołał do tej pory zarejestrować. Nagranie zatrzymujemy wciskając ósemkę. Jak pisałem, jedynką i trojką możemy ustawiać, z których mikrofonów chcemy zapisać materiał. Zmienić je możemy tylko i wyłącznie przed włączeniem odsłuchu i nagrywania, w trakcie rejestracji jest to niemożliwe.
Mimo braku udźwiękowienia, urządzenie jest stosunkowo przyjazne dla osób niewidomych, wymaga jedynie odrobiny wprawy. Menu głównego jesteśmy w stanie nauczyć się na pamięć, gdyż nie jest skomplikowane. Jeśli chodzi np. o zmianę ustawień dotyczących formatu, w jakim mają być zapisywane pliki, możemy skopiować z karty na komputer odpowiednie pliki konfiguracyjne i w każdym momencie przywrócić takie ustawienia, jakie będą dla nas na daną chwilę właściwe.
Jak nadmieniłem, Zoom H2 posiada port USB, za pośrednictwem którego można podłączyć go do komputera. Co nam daje taka możliwość? Dwie bardzo ważne opcje. Pierwsza z nich umożliwia nam dostęp do karty SD i zgrywania lub wgrywania plików. Druga opcja może się przydać każdemu, używającemu komputera do nagrywania lub prowadzenia rozmów oraz innych czynności związanych z dźwiękiem. Odpowiednio skonfigurowany Zoom H2 potrafi działać jako karta dźwiękowa. Pozwala nam to przede wszystkim na używanie Zooma jako naszego mikrofonu, a także jako odsłuchu bezpośredniego.
Jeśli chodzi o pracę z Zoomem H2 w pierwszym z opisywanych trybów, szczerze odradzam. Proces zgrywania i wgrywania plików jest bardzo powolny, zatem lepiej użyć zwykłego czytnika kart, bo wszystko działa wtedy dużo sprawniej, a USB do przesyłu danych przyda się tylko w krytycznych przypadkach.
Każde urządzenie ma swoje wady, w zoomie H2 również się takowe znajdą. Fakt, że rejestrator wyposażony jest w stosunkowo proste, ale jednak nieudźwiękowione menu może okazać się mankamentem, szczególnie w sytuacjach krytycznych i stresowych, np. nagrywania w tłumie. Po włączeniu Zooma należy odczekać kilka sekund, niestety nie zawsze wiemy, kiedy już można korzystać z urządzenia. Jedyna metoda to uruchamianie rejestratora z podłączonymi słuchawkami, gdy w momencie uzyskania gotowości do pracy słyszalne jest drobne pyknięcie.
Podsumowując, Zoom H2 to bardzo dobry pod względem stosunku możliwości do ceny (około 650 zł) rejestrator. Nie jest to może szczyt marzeń, ale każdemu kto lubi czysty dźwięk, dobrą jakość, H2 przypadnie do gustu. Nadaje się niemal do wszystkiego. Nagrywanie wywiadów, imprez, wykładów to żaden problem, wszystko jest czyste, jasne i klarowne, a przyczyniają się do tego dobrze konfigurowalne wysokiej klasy mikrofony. Pewną wadą może być krótki, bo kilku a nie kilkunastogodzinny czas działania urządzenia na bateriach. Zoom H2 to już dosyć stare urządzenie, produkowane od ponad 4 lat, gdy 5 – 6 godzin na zasilaniu bateryjnym stanowiło szczyt marzeń. Za mankament można uznać także brak choćby niewielkiego głośniczka odsłuchowego, co wymusza pamiętanie o używaniu słuchawek, szczególnie gdy nie widzimy i w inny sposób nie możemy sprawdzić chociażby, czy urządzenie zostało włączone czy nie. Osobiście używam tego rejestratora od kilku lat i na chwilę obecną nie mam zamiaru zamieniać go na inny.
Formaty Nagrywania:
Michał Dziwisz*
Zważywszy na fakt, że wielu niewidomych pracuje zdalnie, w zaciszu własnego domu na zasadach tzw. telepracy, podstawowym narzędziem, jakie wykorzystują te osoby jest Internet. Łącze internetowe powinno być stabilne, szybkie, ale również niezawodne.
Obecnie odchodzimy już od wykorzystania sieci osiedlowych, w których kilkudziesięciu użytkowników miało do swojej dyspozycji łącze o niewielkiej przepustowości. Znaczną część rynku przejęli ponadregionalni operatorzy telekomunikacyjni, a lokalni dostawcy Internetu, jeśli jeszcze się utrzymują, muszą zapewnić swoim użytkownikom bardzo dobre warunki. Łącza internetowe możemy podzielić na trzy grupy:
Zwykle, nawet mimo tego, że łącze internetowe wykorzystujemy do pracy, decydujemy się na najtańszą opcję, która przeważnie i tak sprawdza się bezawaryjnie. Niestety, zdarza się i tak, że w najmniej oczekiwanym momencie Internet po prostu odmawia nam posłuszeństwa. Jeśli dzieje się to po godzinach pracy, straty wielkiej nie ma, co najwyżej możemy zirytować się i ponarzekać na operatora. Jeśli nasz czas pracy jest nienormowany, również nie ma problemu, bo możemy coś zrobić później lub następnego dnia, a naszego pracodawcę interesuje przecież tylko i wyłącznie efekt, a nie ilość godzin, jakie poświęcimy na wykonanie danej czynności. Zdarza się jednak i tak, że wykonujemy pracę, którą musimy realizować w ściśle określonym przez pracodawcę przedziale czasu, w wyznaczonych przez niego godzinach. W takiej sytuacji, każda awaria Internetu wiąże się dla nas z realnymi konsekwencjami, również i finansowymi.
Internet mobilny, czyli świadczony w oparciu o infrastrukturę operatorów telefonii komórkowej, to ostatnio coraz popularniejszy środek łączności. Niestety, ze względu na obecne wciąż limity transferów ciężko rozważać tego typu rozwiązanie jako łącze podstawowe, natomiast w sytuacjach awaryjnych sprawdzi się idealnie. Obecnie wszyscy wiodący operatorzy komórek, a tym samym dostawcy Internetu mobilnego, posiadają w swojej ofercie tzw. rozwiązania pre-paid. Oznacza to, że nie musimy z danym dostawcą wiązać się stałym kontraktem, lecz doładowujemy nasze konto wtedy, kiedy tego potrzebujemy oraz oczywiście za kwotę, jaką realnie wykorzystamy. Prawda jest jednak taka, że często rozwiązania pre-paid są nadal mniej korzystne niż oferty ze stałym abonamentem. Istotne jest także to, który operator posiada nadajnik w pobliżu miejsca naszego zamieszkania oraz to, czy ten nadajnik dostarcza również Internet. Stosunkowo kompletną, a przy tym dostępną wyszukiwarkę nadajników telefonii komórkowej oferuje strona http://btsearch.pl i to właśnie za jej pomocą proponuję zlokalizować najbliższy nam nadajnik komórkowy. Bezpośrednio u operatora należy dowiedzieć się, jakie usługi są dostępne z poziomu tego nadajnika.
fot. Anteny stacjonarne, które raz zamontowane nie dają się tak łatwo przenosić, są dużych rozmiarów konstrukcjami, przypominającymi wielkością anteny satelitarne
Wiele osób, które miały okazję korzystać z mobilnego Internetu, rozczarowała jakość tej usługi. Niejednokrotnie można się spotkać z opinią, że tego typu łącza nie nadają się w zasadzie do niczego, a prędkości deklarowane przez operatorów są wyssane z palca. Prawda jak zwykle leży po środku, a duży wpływ na efekt końcowy ma urządzenie, które odpowiedzialne jest za odbieranie sygnału mobilnego Internetu. Jeśli korzystamy z anteny wbudowanej w modem komórkowy, nie oczekujmy cudów. Nawet blisko nadajnika sygnał może być średniej jakości, a przeglądanie stron WWW co najwyżej zadowalające. Kiedy zdecydujemy się jednak na zakup zewnętrznej anteny, sytuacja zmienia się diametralnie i okazać się może, że mobilne łącze niewiele ustępuje rozwiązaniom przewodowym. Oczywiście, jeśli będziemy rozważać zakup zewnętrznej anteny, musimy pamiętać, by zaopatrzyć się w modem, umożliwiający przyłączenie tego dodatkowego wyposażenia, co nie dotyczy wszystkich dostępnych na rynku urządzeń.
Wszystko jak zwykle zależy od potrzeb oraz od tego, ile jesteśmy w stanie za taką antenę zapłacić. Generalnie anteny do mobilnego Internetu możemy podzielić na dwa rodzaje:
fot. Obecnie wszyscy wiodący operatorzy komórek, a tym samym dostawcy Internetu mobilnego, posiadają w swojej ofercie tzw. rozwiązania pre-paid
Kupując upatrzoną antenę warto się upewnić, czy kupujemy tzw. zestaw abonencki. Jeśli zdecydujemy się na zakup samej anteny, może się okazać, że do naszych rąk trafi w istocie bez jakichkolwiek dodatkowych części takich jak kabel czy odpowiednia złączka, niezbędna do połączenia anteny z modemem.
Skoro zdecydowaliśmy się zainwestować w nasze stanowisko pracy, zastanówmy się, czy możemy dołożyć jeszcze trochę i zaopatrzyć się w urządzenie, które zautomatyzuje proces przełączania się z Internetu stacjonarnego na mobilny. Na rynku pojawiają się narzędzia posiadające tę funkcję, niestety nie we wszystkich działa to dobrze. Kupując router należy również sprawdzić, czy modem, jaki posiadamy, znajduje się na liście obsługiwanych przez dane urządzenie. Z własnych doświadczeń napisać mogę, że dobrze sprawuje się urządzenie Ovislink Air 3G II, z którego osobiście korzystam. Niestety, problem z opisywanym rozwiązaniem mogą mieć użytkownicy Internetu, który jest dostarczany w technologii ADSL, np. Neostrady. Większość routerów, które wspierają dwa łącza internetowe, to routery tzw. XDSL, co oznacza, że przeznaczone są one do modemów kablowych i tego typu łącz, gdzie sygnał dostarczany jest standardową skrętką, zakończoną wtykiem RJ45. Użytkownikom Internetu ADSL pozostaje zatem baczne rozglądanie się za routerem, który będzie posiadał wbudowany modem oraz oferował wsparcie dla modemów 3G lub, jeśli posiadają w chwili obecnej już jakiś router, wykorzystanie go tylko jako modemu ADSL i przyłączenie go skrętką do nowego nabytku do portu WAN.
Nie jest możliwe podanie instrukcji dla wszystkich dostępnych na rynku modeli urządzeń spełniających nasze potrzeby, jednak procedura zawsze powinna wyglądać podobnie.
Po podłączeniu głównego Internetu i łącza zapasowego w konfiguracji routera wybieramy, które z nich jest naszym stałym łączem, a z którego chcemy korzystać tylko w razie awarii. Następnie wprowadzamy adres IP lub domenowy konkretnego komputera w sieci, jaki urządzenie będzie badać pod kątem jego osiągalności na tej podstawie weryfikując, czy Internet działa prawidłowo. Nie jest to rozwiązanie idealne, bo przecież łatwo możemy sobie wyobrazić sytuację, w której dany serwer ulegnie awarii w czasie, gdy nasze połączenie z resztą Internetu działać będzie sprawnie – niestety, nie spotkałem się z innym sposobem sprawdzania dostępności sieci, przynajmniej w routerach, które kosztują rozsądne pieniądze. W momencie wykrycia awarii, router automatycznie nawiąże połączenie z operatorem łącza zapasowego, czyli naszym mobilnym Internetem. Nie nastąpi to rzecz jasna natychmiast. Trzeba będzie odczekać kilkanaście sekund. W momencie, gdy sygnał wróci na łącze główne, które będzie cały czas pod tym kątem monitorowane, router rozłączy się z Internetem mobilnym i ponownie przekieruje nas na nasze łącze podstawowe.
Opisywana w niniejszym artykule metoda jest wygodna z punktu widzenia użytkownika, niestety, naraża nas na kilka dodatkowych wydatków. Router, antena i modem to koszt około 400 – 600 zł. Jeśli korzystamy z telefonu komórkowego wyposażonego w system Symbian, możemy skorzystać z aplikacji JoikuSpot, którą w jednym z odcinków Tyflopodcastu opisywał Piotr Witek. Użytkownicy iPhone’ów, którzy chcieliby wykorzystać swój telefon jako modem niestety będą musieli dokonać tzw. jailbreaku urządzenia, czyli złamania jego zabezpieczeń w celu uzyskania dodatkowych uprawnień, bowiem tzw. tethering, czyli podłączenie komputera do Internetu za pośrednictwem telefonu komórkowego, nie jest dozwolony przez oficjalną politykę Apple’a. Oczywiście można również podłączyć nasz modem do komputera i gdy zauważymy, że nasze przewodowe, stałe łącze uległo awarii, zwyczajnie, ręcznie połączyć się z siecią za pomocą Internetu mobilnego.
* Michał Dziwisz jest absolwentem informatyki w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku. Prowadzi własną firmę, specjalizującą się w usługach komputerowych. Jego pasją jest, szeroko pojęte, radio. Hobby to pociągnęło za sobą podjęcie misji tworzenia pierwszego w Polsce podcastu skierowanego do osób niewidomych, który prowadzi obecnie pod egidą Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego.
Robert Łabędzki
We współczesnym świecie, czy tego chcemy czy nie, bardzo ważną rolę odgrywa przekaz informacji. Do głównych nośników informacji należą prasa, radio, Internet oraz telewizja.
Ta ostatnia, będąca połączeniem obrazu i dźwięku, a przy tym bardzo łatwa w odbiorze i obecna niemalże w każdym domu, niezaprzeczalnie zajmuje istotne miejsce w naszym życiu.
Obecnie telewizja przeżywa w Polsce dużą metamorfozę. Z dotychczas nadawanej analogowej przeistacza się, oczywiście przy pomocy różnego rodzaju ustaw, dyrektyw i innych decyzji organów władzy państwowej, w Cyfrową Telewizję Naziemną (DVB-T – Digital Video Broadcasting Terestrial).
Przy jej odbiorze nie zaznamy odbić, śnieżeń, przebarwień obrazu czy warczeń dźwięku, ponadto będziemy mogli oglądać więcej programów.
Dotychczas na jednym kanale telewizyjnym mogliśmy zmieścić tylko jeden program, dzięki cyfryzacji na jednym kanale możemy zmieścić osiem programów telewizyjnych znakomitej jakości.
Telewizję cyfrową nadają multiplexy, zwane MUX-ami. Na jednym multipleksie możemy zmieścić osiem programów bardzo dobrej jakości SD lub cztery programy HD – High definition – o znakomitej rozdzielczości i bardzo wysokiej jakości obrazu i dźwięku.
Nie wdając się zbytnio w zawiłości techniczne, nadmienię tylko, że multiplex jest to nadajnik bitów cyfrowych, które są potem dekodowane przez odbiorniki telewizyjne, a jeden multiplex może wysyłać 32 megabity informacji.
Oprócz odbioru większej ilości kanałów, telewizja cyfrowa dostarcza nam różne inne usługi np. telegazetę, gry i przewodnik po programach EPG, dzięki któremu nie musimy kupować gazety z programem. Ponadto multiplex umożliwia przesył programów radiowych.
Dla osób niewidomych DVB-T wprowadza rozwiązanie w postaci dodatkowej ścieżki z audiodeskrypcją – czyli opisem tego, co się dzieje na ekranie.
Dodam, że wszystko to, co możemy uzyskać z multiplexu zależy od nadawcy, to on decyduje czy będzie miał ścieżkę dodatkową z audiodeskrypcją czy nie, lub czy udostępni dźwięk oryginalny do filmu na dodatkowej ścieżce audio, którą potem odbiorca będzie mógł sobie uaktywnić.
Telewizję cyfrową możemy odbierać przy pomocy telewizora z wbudowanym tunerem DVB-T, zgodnym z MPEG-4 lub tak zwanego SetTopBoxa – dekodera DVB-T – przystawki, którą podłączamy do naszego telewizora przy pomocy eurozłącza – gniazda Scart, złącza HDMI lub wyjść Audio, CVBS czy Coaxial.
Najłatwiej rozwiązać ten problem podłączając przystawkę do gniazda Scart – Euro przez kabel Euro.
Co prawda przez takie połączenie nie uzyskamy obrazu w jakości HD, ale mimo tego będziemy się cieszyć odbiorem telewizji cyfrowej w znacznie lepszej jakości niż dotychczas.
Niestety, większość starszych telewizorów jest pozbawiona gniazd HDMI, a tym samym nie jest zdolna do odbioru programu w jakości HD.
Nowy telewizor kosztuje około dwa tysiące złotych, podczas gdy SetTopBox – odbiornik DVB-T można już kupić za 100 złotych. Sami państwo zdecydujcie.
Przykładem jednego z takich SetTopBoxów – tunerów do odbioru DVB-T, który z powodzeniem przetestowałem, jest urządzenie marki Cabletech – model URZ0083.
Jest to metalowe pudełko o wymiarach 190 x 140 x 43 mm.
Tylny panel urządzenia to wejścia: (od lewej) kanały audio – gniazda cinch (lewy i prawy), wejście CVBS, złącze Euro, wyjście HDMI oraz Coaxial, wyjście antenowe Loopthrough (pomocne gdy nie wszystkie programy są odbierane cyfrowo) oraz wejście antenowe.
Przedni panel zaś wyposażono w wejście USB, sensor pilota zdalnego sterowania, wyświetlacz LED i przycisk Standby.
Tuner Cabletech URZ0083 to urządzenie umożliwiające odbiór naziemnej telewizji cyfrowej
w standardzie MPEG-4 H.264, łączące w sobie dwie funkcje: tunera telewizyjnego i odtwarzacza multimedialnego z nagrywarką PVR. Dzięki wejściu USB umożliwia nagrywanie oglądanych programów na zewnętrzne urządzenie pamięci masowej. Posiada funkcje EPG (elektronicznego przewodnika po kanałach), Time Shift (zatrzymania kanału transmitowanego na żywo), teletekstu VBI, INFO (wyświetlanie informacji o numerze kanału, nazwie stacji telewizyjnej, czasie trwania, tytule aktualnego programu oraz bezpośrednio po nim następującego). Tuner Cabletech URZ0083 posiada także wyjścia SCART, HDMI i RCA.
Ponadto posiada wbudowane gry.
Urządzenie jest bardzo popularne na rynku i można je kupić już za 90 złotych.
Do odbiornika można dobrać dodatkowy większy pilot, oryginalny jest mało przyjemny w obsłudze. Pilot o nazwie kodowej PIL0305 jest większy i ma lepszy rozkład klawiszy.
Niestety ani jeden, ani drugi nie posiada znaków ułatwiających orientację dla osób niewidomych – nie ma kropek charakterystycznych na numerze 5.
Poniżej prezentuję rozkład przycisków oryginalnego pilota oraz modelu dedykowanego osobom starszym (PIL0305). Przyciski opisane zostały od lewej do prawej, pilot skierowany był diodą w stronę odbiornika.
Cabletech URZ0083 – pilot oryginalny, dodawany do urządzenia (Przyciski podaję od góry pilota. Proszę poruszać się po pilocie tak, jakby się czytało brajlem.):
fot. Już w 2012 r. rozpoczęła się akcja przełączania telewizji naziemnej z sygnału analogowego na cyfrowy
fot. Niektóre piloty wyposażone są w system kropek ułatwiających osobom niewidomym orientowanie się w położeniu przycisków.
Pil0305 – pilot sprzedawany oddzielnie (prezentowany analogicznie do poprzedniego modelu, w którym przyciski są takie same, jednak ich rozkład jest inny):
Przed rozpoczęciem użytkowania należy odpowiednio połączyć wszystkie kable – z tyłu podłączyć antenę, uruchomić urządzenie przyciskiem Standby na przednim panelu lub na pilocie, odczekać minutę, by na ekranie ukazało się menu instalacji tunera, na którym praktycznie prawie wszystko jest ustawione poprawnie, prócz proporcji obrazu, ale nam chodzi o to, aby uruchomić jakoś telewizję cyfrową, a konkretnie jej dźwięk.
Naciskamy przycisk Ch+ jeden raz, następnie przycisk OK i czekamy aż tuner wyszuka programy. Trwa to około 2 minut.
Po ukończeniu wyszukiwania telewizor czy jakiekolwiek urządzenie zacznie odtwarzać dźwięk i obraz, co będzie oznaczać, że skanowanie automatyczne zostało zakończone. Pozostaje nam tylko przycisnąć przycisk OK i przycisk EXIT, aby wyjść z menu urządzenia.
Wyłączamy odbiornik z prądu i czekamy 15 sekund. Następnie włączamy odbiornik, naciskamy przycisk Standby na przednim panelu i czekamy aż telewizor lub inne urządzenie, do którego jest podłączone URZ0083 zacznie grać. Przyciskamy przycisk Menu i Ch-, potem jeden raz VOL+ i OK. Drugi raz naciskamy przycisk OK i czekamy, aż tuner zaktualizuje listę programów . Po zakończonej aktualizacji, gdy zacznie grać podłączone pod tuner urządzenie, przyciskamy OK i wychodzimy z menu przyciskiem Exit.
Dla osób niewidomych ważną rzeczą jest audiodeskrypcja – czyli dodatkowy opis tego, co się dzieje na ekranie przez lektora. Jak to włączyć w urządzeniu Cabletech?
W momencie, gdy odtwarzany jest dany kanał, należy wcisnąć przycisk AUDIO na pilocie, a następnie za pomocą przycisku CH- wybrać żądaną ścieżkę, zatwierdzić wybór przyciskiem OK, przycisnąć jeszcze raz przycisk AUDIO i gotowe.
W praktyce, wciskamy przycisk AUDIO, potem przycisk CH- i przycisk OK. Jeśli usłyszymy audiodeskrypcję, wciskamy AUDIO, aby wyjść do obrazu, natomiast jeżeli jej nie usłyszymy, należy wcisnąć przycisk CH- i znów OK, a potem powtarzać operację aż do skutku, a po uzyskaniu żądanego rezultatu należy przyciskiem AUDIO wyjść do obrazu.
UWAGA!!! Istnienie dodatkowej ścieżki z audiodeskrypcją dla niewidomych zależy tylko i wyłącznie od nadawcy i nie zawsze działa.
Gdy słyszymy program telewizyjny, naciskamy na pilocie przycisk TV/RADIO i jeżeli multiplex nadaje programy radiowe, usłyszymy zawartość programu, a na ekranie pojawi się nazwa danej stacji.
Gdy programów jest więcej, przełączamy się między nimi przyciskami Ch+ lub Ch-. Aby wrócić znów do programów telewizyjnych, wciskamy na pilocie przycisk TV/RADIO.
Jeśli korzystamy z kablówki lub satelity, nic nie musimy zmieniać. Przejść na telewizję cyfrową muszą posiadacze zwykłych anten naziemnych. Odbiór analogowy zostanie wyłączony w całym kraju 31 lipca 2013, więc jeśli chcemy oglądać jakąkolwiek telewizję i nie płacić, musimy to zrobić.
Szczegółowe harmonogramy wdrażania telewizji cyfrowej, jak i wyłączania odbioru analogowego na terenie kraju można znaleźć na stronie www.emitel.pl lub na stronie www.cyfryzacja.gov.pl.
Osoby niewidome z pewnością docenią stronę http://telewizja-cyfrowa.com, na której harmonogramy opisane są zwykłym tekstem, nie generują więc problemów z ich dostępnością.
Obecnie na terenie kraju można już odbierać dwa multiplexy, do października 2014 wdrożony zostanie trzeci.
Na multiplexie pierwszym obecnie odbiera się: TVP1 (od czerwca br. w HD), TVP2, TTV – program o charakterze talk-show, interwencyjnym, newsowym, EskaTV – program z muzyką pop, POLOTV – program z muzyką Discopolo, ATM Rozrywka – program rozrywkowy (obecnie bazujący głównie na powtórkach programów z innych telewizji) i TVP Info regionalny.
Multiplex drugi to: Polsat, Polsat Sport/News – program z nowościami sportowymi, TV4, TVN, TVN7, TV Puls, TV Puls2 – na razie sygnał kontrolny i TV6 – program filmowo/rozrywkowo/powtórkowy.
Multiplex trzeci, najmniej rozwinięty, będzie w całości przeznaczony dla Telewizji Polskiej.
Na razie nadają tam: TVP1, TVP2, TVP Info, TVP Kultura, TVP Historia, TVP Polonia ma być też TVP HD.
Telewizja Polska zejdzie z multiplexu pierwszego po osiągnięciu pokrycia całego kraju przez multiplex trzeci, co stanie się w roku 2014.
Tak więc można spodziewać się zmian w ofercie programowej wspomnianego nadajnika.
Docelowo ma być pięć lub sześć multiplexów cyfrowej telewizji naziemnej, co daje nam możliwość bezpłatnego odbioru aż 43 programów.
Na niektórych stronach internetowych można spotkać się z twierdzeniem, że jeśli mamy dobry odbiór telewizji analogowej, to nie musimy nic robić, gdyż telewizja cyfrowa nadaje na tych samych kanałach i na antenach, które mamy, będziemy mogli ją odbierać bez przeszkód. Jest to tylko część prawdy. W Polsce telewizja cyfrowa DVB-T będzie odbierana w paśmie 174 ~ 230MHz (VHF), 470 ~ 862MHz (UHF) – co oznacza, że odbiór telewizyjny będzie możliwy w kanałach od 21. do 69.
Wiele anten, siatkowych i innych, działa w paśmie od kanału 21. do kanału 60., nieprawidłowo przekazując dziewięć kanałów, co prowadzi do brak możliwości odbioru jednego, drugiego lub trzeciego MUX-a. Może zdarzyć się więc tak, że nie będziemy w stanie przy pomocy starej anteny odbierać tego, co inni. Piszącemu niniejszy tekst zdarzyło się, że nie może odbierać TVP1 TVP2 i wszystkich kanałów z Multiplexu pierwszego, ponieważ tenże jest nadawany na kanale 64, nieprawidłowo obsługiwanym przez obecnie użytkowaną antenę.
Opisana wyżej sytuacja może, lecz nie musi mieć miejsca w Państwa domach, jednakże w przypadku jej zaistnienia najlepiej zainwestować w nową, dedykowaną do odbioru cyfrowej telewizji antenę.
Cyfryzacja nadchodzi, to fakt. Natomiast zmian należy spodziewać się zarówno w zawartości multiplexów, jak i w rozmieszczeniu nadajników. W niniejszym artykule opisano stan bieżący.
Telewizja cyfrowa daje wiele możliwości i pozostaje tylko mieć nadzieję, że coraz więcej nadawców w trakcie przygotowywania materiałów zacznie myśleć także o niewidomych, tworząc audiodeskrypcję do coraz większej ilości produkowanych programów, wszak możliwości techniczne są, czas najwyższy je po prostu wykorzystać.
Piotr Witek*
Technologie mobilne już na dobre zadomowiły się w naszym codziennym życiu. Obecnie niezwykle trudno byłoby nam wyobrazić sobie świat bez smartphone’ów czy tabletów. Coraz częściej, sprawdzając pocztę elektroniczną, program telewizyjny czy prognozę pogody, zamiast korzystać z komputera czy gazety, sięgamy po urządzenie mobilne. Osoby z dysfunkcją wzroku także zauważają potencjał przenośnych rozwiązań, o czym najdobitniej świadczy ostatni numer czasopisma Tyfloświat, niemal w całości poświęcony mobilnym gadżetom.
W ciągu ostatniej dekady byliśmy świadkami dwóch rewolucji na polu dostępności urządzeń mobilnych. Pierwszą stanowiło pojawienie się na rynku dwóch komórkowych programów odczytu ekranu – Mobile Speaka oraz Talksa. Umożliwiły one osobom niewidomym wygodne korzystanie z większości funkcji smartphone’ów, działających na platformie operacyjnej Symbian. Za drugą rewolucję uznać należy stworzenie darmowych programów odczytu ekranu, stanowiących część systemów operacyjnych Apple iOS oraz Android. Nowe rozwiązania umożliwiły osobom z dysfunkcją wzroku korzystanie z najnowocześniejszych telefonów i tabletów. Aktualnie jesteśmy świadkami końcowych akordów tej drugiej rewolucji, przez które należy rozumieć pojawienie się darmowego programu odczytu ekranu dla telefonów firmy Nokia, działających w oparciu o system operacyjny Symbian.
Pierwszy raz o aplikacji Nokia Screen Reader usłyszeliśmy w październiku 2011 r. na odbywającej się w Londynie konferencji Nokia World 2011. Wśród wielu innych zapowiedzi, firma Nokia poinformowała, iż ma zamiar udostępnić darmowy program, przy pomocy którego osoby z dysfunkcją wzroku, korzystając z komunikatów głosowych, będą mogły wygodnie używać telefonów fińskiego producenta. Zapowiedź była bardzo interesująca między innymi dlatego, że autorem aplikacji miała być hiszpańska firma Code Factory, która wcześniej stworzyła program Mobile Speak. Niedługo po konferencji sami mogliśmy się przekonać, jak działa Nokia Screen Reader i czym różni się od aplikacji Mobile Speak.
Jak podaje sam producent, NSR jest darmową, uproszczoną wersją programu odczytu ekranu Mobile Speak. Nokia Screen Reader umożliwia odczytanie podświetlonego na ekranie tekstu lub elementu. Korzystając z niego, użytkownik jest w stanie szybko zapoznać się z istotnymi informacjami w rodzaju godziny i daty, siły sygnału czy poziomu naładowania baterii, zwiększyć, zmniejszyć poziom głośności lub całkowicie wyciszyć syntezator mowy. Aplikacja umożliwia wybieranie numerów, weryfikację dzwoniącej osoby oraz odbieranie połączeń, a także obsługę wiadomości SMS, korzystanie z książki telefonicznej, przeglądarki internetowej i wielu innych zainstalowanych w systemie telefonu programów. Nokia Screen Reader działa zarówno na telefonach z tradycyjnymi klawiszami, jak i na tych, które posiadają tylko ekrany dotykowe.
Nokia Screen Reader jest cały czas rozwijany przez firmę Code Factory. Dzięki temu lista obsługiwanych telefonów nieustannie się wydłuża. Aktualnie wśród wspieranych modeli wymieniane są: Nokia 500, 603, 700, 701, 808 PureView, 5320, 5530, 5630, 5730, 6120, 6121, 6210, 6220, 6700 Slide, 6710, 6720, 6790, C5-00, C5 5MP, C6-00, C6-01, C7, E5, E52, E55, E6-00, E63, E66, E7, E71, E71x, E72, E73, E75, N78, N79, N8, N85, N86, N96, N97, N97 Mini, X6 i X7.
Jeśli nie mamy pewności, czy nasz telefon jest już wspierany, wystarczy abyśmy spróbowali zainstalować na nim Nokia Screen Reader. Jak podaje producent, jeśli telefon nie będzie kompatybilny z aplikacją, program po prostu się nie zainstaluje.
NSR posiada wsparcie dla najróżniejszych języków. Aktualnie są to m.in. angielski, hiszpański, niemiecki, portugalski, fiński, norweski, duński, szwedzki, włoski i wiele, wiele innych. Wśród wymienianych nie ma jednak języka polskiego. Na szczęście nie oznacza to, że Nokia Screen Reader nie działa na telefonach z polskim interfejsem. Do poprawnego funkcjonowania w języku polskim aplikacja wymaga jedynie polskiego syntezatora mowy. Brak wsparcia NSR ogranicza się praktycznie do kilku komunikatów w języku angielskim, które wygłaszane są polską syntezą. Przykładowo: „Battery level is seven bars” („Poziom naładowania baterii wynosi siedem pasków”). Wspomniane komunikaty dotyczą głównie paska statusu, czyli komunikatów o mocy sygnału, poziomie naładowania baterii czy włączeniu Bluetootha. Dodatkowo przyciski odczytywane są jako „button”, a okna jako „window”. Oprócz tych kilku fraz, Nokia Screen Reader wszystkie pozycje interfejsu telefonu odczytuje w języku polskim.
Nokia Screen Reader jest programem bardzo prostym w obsłudze. Na telefonach z ekranami dotykowymi wykorzystuje gesty oraz cztery tryby pracy znane z programu Mobile Speak. W przypadku telefonów z tradycyjną klawiaturą alfanumeryczną, użytkownik ma do dyspozycji kilka prostych skrótów klawiaturowych. Skróty te odpowiadają gestom na ekranie dotykowym w układzie joystick. Do podstawowego korzystania z telefonu przy pomocy Nokia Screen Reader wystarczy znajomość zaledwie czterech skrótów lub gestów. Są to:
Na ekranach dotykowych, przytrzymaniu joysticka w danym kierunku odpowiada gest przeciągnięcia palcem po wyświetlaczu w tę samą stronę. Gest poprzedza naciśnięcie klawisza funkcyjnego, którym domyślnie jest klawisz wyzwalający migawkę aparatu. Odpowiednikiem przytrzymania joysticka jest naciśnięcie klawisza funkcyjnego, a następnie dotknięcie dolnej części ekranu (0 na wirtualnej klawiaturze).
Oprócz tych podstawowych poleceń, Nokia Screen Reader posiada bardzo wiele komend, służących do obsługi przeglądarki internetowej. Dzięki nim szybko i w miarę wygodnie możemy przeglądać zawartość Internetu. Z całym zestawem dostępnych w NSR skrótów i gestów można zapoznać się, przeglądając instrukcję obsługi programu.
Konfiguracja Nokia Screen Reader jest bardzo prosta. Użytkownik do dyspozycji ma tylko cztery opcje. Pierwsza włącza i wyłącza NSR. Druga, funkcjonująca pod nazwą Voice, umożliwia wybór syntezatora mowy. Trzecia – Volume odpowiada za ustawienie głośności. W czwartej, której nadano nazwę Nokia HQ Settings, użytkownik wybiera język interfejsu, głos syntezatora, szybkość mowy i ponownie głośność.
Zanim użytkownik zainstaluje program Nokia Screen Reader, powinien się upewnić czy w telefonie posiada polską syntezę mowy. W tym celu należy wejść w menu telefonu, następnie w ‘Panel Sterowania’ – ‘Telefon’ i na końcu w zakładkę ‘Mowa’. Podane nazwy mogą się nieznacznie różnić, w zależności od modelu telefonu Nokia. Pierwsza pozycja w opcjach – ‘Mowa’ określa język syntezy. Powinien tam być ustawiony język polski. Na drugim miejscu znajduje się wybór syntezy mowy. Dla telefonów z polskim interfejsem powinna ona zawierać głos Marta. Jeśli ta pozycja zawiera inny głos, należy skorzystać z przycisku ‘Opcje’ i pozycji ‘Pobierz Języki’. Po jej wybraniu, użytkownik zostanie przekierowany na stronę internetową, z której będzie mógł za darmo pobrać polską syntezę mowy Marta. Dodatkowo, oprócz samego głosu, należy pobrać z tej samej strony tzw. Pakiet językowy. Plik nosi nazwę TTS_Polish.SIS. Po pobraniu plików telefon automatycznie zaproponuje ich instalację, na co należy się zgodzić. Polską syntezę mowy i pakiet językowy można także pobrać przy pomocy komputera i dopiero po przeniesieniu ich do telefonu przeprowadzić instalację. Wspomniane pliki użytkownik odnajdzie na stronie http://www.nokia.com/global/support/text-to-speech/. Dopiero po upewnieniu się, iż polska synteza została poprawnie zainstalowana, należy przejść do instalacji NSR.
Istnieje kilka alternatywnych sposobów pobierania samej aplikacji Nokia Screen Reader – przy wykorzystaniu wbudowanej przeglądarki w telefonie, programu Nokia OVI w telefonie, pakietu Nokia PC Suite na komputerze lub też specjalnej wtyczki do aplikacji Firefox. Każdy z wymienionych sposobów wymaga podobnego działania. Przy użyciu jednego z wymienionych narzędzi należy odwiedzić internetowy sklep Nokia OVI, w którym najpierw trzeba wyszukać, a następnie pobrać program Nokia Screen Reader. Z podanych sposobów, najłatwiejszym i najszybszym jest skorzystanie z wbudowanej w telefonie przeglądarki. Przy jej pomocy wystarczy wejść na stronę http://store.ovi.com/content/224364, a następnie pobrać program Nokia Screen Reader i zgodzić się na, zaproponowaną przez telefon, instalację aplikacji. Po kilku sekundach telefon odezwie się do użytkownika polskim głosem.
Aplikacja NSR przy dłuższym użytkowaniu okazuje się być w pełni funkcjonalnym programem odczytu ekranu. Przy jego pomocy użytkownik bez najmniejszych problemów może korzystać z większości funkcji i aplikacji zainstalowanych w telefonie. Wybieranie numerów, używanie książki telefonicznej, czytanie i pisanie wiadomości tekstowych nie nastręcza żadnych kłopotów. Na szczególną uwagę zasługuje rozbudowane wsparcie dla przeglądarki internetowej.
Jedynym mankamentem Nokia Screen Reader jest czas reakcji na komendy użytkownika. Problem dotyczy głównie starszych modeli telefonów, na których program potrzebuje około jednej sekundy, aby zareagować na polecenie użytkownika.
NSR jest na bieżąco udoskonalany. Najnowsza wersja, opatrzona numerem 1.40.3, posiada wsparcie dla systemów Symbian Anna oraz Belle.
Dla użytkowników chcących korzystać z telefonu do podstawowych zadań, darmowy Nokia Screen Reader w obecnej postaci stanowi godną konkurencję dla komercyjnych programów Talks i Mobile Speak. Autor niniejszego tekstu, będący wieloletnim użytkownikiem aplikacji Talks, korzysta z NSR od kilku miesięcy na służbowym telefonie i uważa go za w pełni wystarczający do podstawowej obsługi smartphone’u firmy Nokia.
* Piotr Witek urodził się w 1979 roku. Wzrok stracił mając piętnaście lat. Z wykształcenia i zamiłowania jest masażystą i terapeutą manualnym. Ukończył studia na wydziale Promocji Zdrowia i obecnie pracuje w Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego. Po utracie wzroku, nie chcąc zaakceptować własnych, fizycznych ograniczeń, nieustannie wyszukuje i promuje w środowisku osób niewidomych nowatorskie rozwiązania technologiczne mogące usprawnić funkcjonowanie w społeczeństwie osób z dysfunkcją wzroku.
Natalia Noczeń*
Według badania przeprowadzonego przez instytut VRG Strategia na zlecenie Fundacji Instytut Rozwoju Regionalnego (2007): „Osoby z niepełnosprawnością narządu wzroku, w zdecydowanej większości zdają sobie sprawę z ogromnego znaczenia, jakie wykształcenie ma w dzisiejszym świecie (83% zgadza się ze stwierdzeniem, iż „wykształcenie w dzisiejszym świecie to podstawa”, a 65%, iż „bez wykształcenia człowiek jest nikim”). Dość zgodnie oceniają również, iż wykształcenie jest ważniejsze dla osób niepełnosprawnych, niż dla osób sprawnych (jedynie 38% postrzega je jako mniej lub tak samo ważne). Z drugiej jednak strony, dość pesymistycznie oceniają swoje możliwości na rynku edukacyjnym, czują się na nim dyskryminowane oraz bardzo negatywnie oceniają swoje możliwości i szanse na rynku pracy.
Osoba niewidoma, która decyduje się na kontynuowanie nauki na poziomie wyższym, najczęściej wybiera kierunek niebędący kierunkiem ścisłym. Ankietowani przedstawiciele uczelni wyższych jako dostępne dla osób niewidomych wskazali następujące kierunki studiów: zarządzanie i marketing (około 23%), ekonomia (około 14%) oraz kierunki nietechniczne (około 14%). Wybór ten wynika przede wszystkim z dużej dostępności materiałów dla osób z dysfunkcją wzroku: podręczników, skryptów, list zadań, materiałów źródłowych, które dla osoby niewidomej są niezbędne, aby w ogóle zacząć myśleć o studiowaniu. Adaptacja zwykłej książki, czyli takiej, która zawiera wyłącznie tekst w czarnodruku jest stosunkowo prosta. Książka jest w całości skanowana i w ten sposób przekształcana do formy cyfrowej. Gotowy plik tekstowy można odsłuchać również przy pomocy syntezatora mowy. Taką adaptację na własny użytek wykona właściwie każda osoba, która posiada skaner wraz z odpowiednim oprogramowaniem OCR (np. Abby FineReader), a następnie przetworzy ten materiał do postaci dźwiękowej przy użyciu programu np. IVONA Reader. Problem pojawia się przy procesie adaptacji książek technicznych, np. do matematyki czy informatyki, niezbędnych do realizacji studiów np. na politechnikach. Wzory matematyczne, diagramy lub wykresy, jakie zawierają te książki, nie są rozpoznawane jako tekst tylko jako grafika i nie są odczytywane przez oprogramowanie. Z tego powodu proces adaptacji książki technicznej uważany był do niedawna za trudny lub zupełnie niemożliwy.
Tymczasem absolwenci ścisłych kierunków są obecnie najbardziej poszukiwani przez pracodawców. Rzadkością jest dzisiaj, żeby absolwent politechniki z tytułem inżyniera miał problemy ze znalezieniem pracy w zawodzie. Jednocześnie stawki ich wynagrodzeń są niemal trzykrotnie wyższe niż pracowników branż nietechnicznych. Wyniki badania Antal International (marzec 2012) wskazują, że więcej niż połowa specjalistów inżynierów w Polsce zarabia powyżej 8000 zł brutto. Ukończenie kierunku technicznego daje więc absolwentowi, w tym również absolwentowi niepełnosprawnemu większą szansę na atrakcyjne zatrudnienie niż po kierunku humanistycznym. Przy ogólnej dyskryminacji osób niepełnosprawnych na rynku pracy ten aspekt staje się niezwykle istotny. Szansa jest tym większa, że na rynku –pojawiają się coraz to nowe urządzenia techniczne, które sprawiają, że osoba niewidoma staje się tak samo wydajna, a nawet wydajniejsza niż osoba pełnosprawna. „W świecie informatyki dobry wzrok lub wzrok w ogóle nie jest warunkiem koniecznym. Jestem w stanie robić prawie to samo przy użyciu oprogramowania udźwiękawiającego i linijki brajlowskiej – nie muszę widzieć”– mówi niewidomy student Politechniki Wrocławskiej. Studia techniczne są ponadto dużo bardziej praktyczne, dzięki czemu nawet bez doświadczenia w firmie jest się gotowym na pewne stanowiska pracy od razu po studiach lub nawet w ich trakcie.
Nie jest oczywiście tak, że osoby niewidome w ogóle nie studiują kierunków technicznych. Jednak ich procent jest wciąż niewielki. Ograniczony dostęp do materiałów wymaga od studentów niewidomych dodatkowej, często wielogodzinnej, pracy. Niezbędna jest pomoc osoby widzącej, która może przepisać notatki z wykładów do formy elektronicznej i próbować wytłumaczyć wykresy np. na wypukłych przedmiotach.
Obecnie studia techniczne są bardziej osiągalne niż kiedykolwiek. Stowarzyszenie „Twoje nowe możliwości” od 2009 roku pracuje nad adaptacją podręczników akademickich z zakresu matematyki i informatyki do formy dostępnej dla osób niewidomych. Tak kompleksowo nie robiono tego wcześniej w żadnej organizacji ani uczelni: „Nad metodą kompletnej adaptacji pracowaliśmy ponad rok i ciągle ją udoskonalamy. Najważniejszym elementem pozostaje jednak drobiazgowa ręczna adaptacja materiału źródłowego, następnie korekta wykonywana przez osobę widzącą. Końcowym etapem jest weryfikacja i korekta postaci cyfrowej przez osobę niewidomą i wydruk.” – tłumaczy kierownik działu adaptacji Stowarzyszenia.
W ten sposób zaadaptowane zostało już ponad 30 podręczników technicznych, a pierwszy niewidomy student informatyki na Politechnice Wrocławskiej ma dostęp do tych samych materiałów, co jego pełnosprawni koledzy z roku.
*Natalia Noczeń – absolwentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Od ponad trzech lat pracuje jako specjalista ds. promocji i PR w Stowarzyszeniu "Twoje nowe możliwości". W ramach Centrum Wsparcia Studentów Niepełnosprawnych prowadzonego przez Stowarzyszenie koordynuje projekty aktywizujące zawodowo i społecznie młode osoby z niepełnosprawnością.
Zobacz nas w Internecie
W portalu:
... i wiele wiele innych informacji!
Projekt współfinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych